E Bruno Schulz

 

 

 

Ostatnia ucieczka ojca [1]

 

 

Isa viimane põgenemine [2]

 

Było to w późnym i zatraconym okresie zupełnego rozprzężenia, w okresie ostatecznej likwidacji naszych interesów. Szyld zdjęty był już dawno znad drzwi naszego sklepu. Przy na wpół spuszczonych żaluzjach prowadziła matka pokątny handel resztkami. Adela wyjechała do Ameryki. Mówiono, że okręt, którym płynęła, zatonął i wszyscy pasażerowie stracili życie. Nie sprawdziliśmy nigdy tej pogłoski, wieść o dziewczynie zaginęła, nie słyszeliśmy już więcej o niej. Nastała nowa era, pusta, trzeźwa i bez radości — biała jak papier. Nowa służąca, Genia, anemiczna, blada i bezkostna, snuła się miękko po pokojach. Gdy ją było pogłaskać po plecach, wiła się i przeciągała jak wąż i mruczała jak kotka. Miała mętnobiałą cerę i nawet pod powieką emaliowych oczu nie była różowa. Przez roztargnienie robiła niekiedy zaprażkę ze starych faktur i kopiałów — mdłą i niejadalną.

See juhtus hiljuti, tollel hirmsal täieliku viltuvedamise ajal, kui me hakkasime oma äri kinni panema. Silt oli meie poe kohalt maha võetud, aknakatted pooleldi alla tõmmatud ja poes kauples mu ema omapäitsi kaubajääkidega. Adela oli sõitnud Ameerikasse ja räägiti, et tema laev olevat põhja läinud ja kõik reisijad viimseni hukka saanud. Me ei saanud sellele kuulujutule kusagilt kinnitust, kuid tüdruk oli jäljetult kadunud ja me ei kuulnud temast enam midagi. Algas uus ajajärk - tühi, kaine ja rõõmutu nagu valge paberileht. Tubades kondas ringi meie uus teenijatüdruk, verevaene, kahvatu ja otsekui ilma kontideta Genia. Kui teda seljale patsutati, hakkas ta väänlema, ajas ennast pikaks nagu madu või lõi nurru nagu kass. Tal oli ilmetu kaame nägu ja isegi ta silmalaud olid seespoolt valged. Ta oli nii hajameelne, et tegi vahel vanadest kirjadest ja arvetest sousti; see maitses jõle ega sündinud süüa.

W tym czasie ojciec mój umarł był już definitywnie. Umierał wielokrotnie, zawsze jeszcze nie doszczętnie, zawsze z pewnymi zastrzeżeniami, które zmuszały do rewizji tego faktu. Miało to swoją dobrą stronę. Rozdrabniając tak śmierć swą na raty, oswajał nas ojciec z faktem swego odejścia. Zobojętnieliśmy na jego powroty coraz bardziej zredukowane, za każdym razem żałośniejsze. Fizjonomia już nieobecnego rozeszła się niejako w pokoju, w którym żył, rozgałęziła się, tworząc w pewnych punktach przedziwne węzły podobieństwa o nieprawdopodobnej wyrazistości. Tapety imitowały w pewnych miejscach drgawki jego tiku, arabeski formowały się w bolesną anatomię jego śmiechu, rozłożoną na symetryczne członki, jak skamieniały odcisk trylobita. Czas jakiś obchodziliśmy w wielkim promieniu futro jego podbite tchórzami. Futro oddychało. Popłoch zwierzątek wkąsanych w siebie i wszytych przelatywał przez nie w bezsilnych drgawkach i gubił się w fałdach błamów. Przyłożywszy ucho, można było słyszeć melodyjne mruczenie zgodnego ich snu. W tej formie dobrze wygarbowanej, z tym lekkim zapachem tchórzy, mordu i nocnych rui mógłby był przetrwać lata. Ale i tu nie wytrwał długo.

Tollal oli mu isa igatahes surnud. Ta oli surnud juba mitu korda - alati teatud mööndustega, mis panid meid muutma oma suhtumist tema surma fakti. Sellel olid omad head küljed. Niimoodi tükkhaaval surres oli isa meid oma lahkumisega ära harjutanud. Me muutusime tema tagasitulekute suhtes vähehaaval ükskõikseks - iga järgmine neist oli lühem ja armetum. Tema iseärasused olid tema kunagises toas ennast juba laiali laotanud ja pesitsesid seal, moodustades kohati pentsikuid sarnasusi, mis olid ülimalt väljendusrikkad. Tapeet hakkas mõnes kohas matkima tema harjumuspärast närvilist silmatõmblust; lilleseade koondus tema nukraks naeratuseks, mis oli sümmeetriline nagu trilobiidi fossiiljäljend. Mõneks ajaks loovutasime me laia koiku tema tuhkrunahkadega ääristatud kasukale. See kasukas hingas. Väikeste ühteõmmeldud ja üksteist hammustavate loomade kabuhirm lainetas selles abitute hoovustena ja hääbus karusnaha kurdudesse. Kui kõrv selle vastu panna, võis kuulda magavate loomade meloodilist ühtesulavat nurrumist. Sellisel hästi pargitud kujul, keset tuhkruid, surmamiste ja öiste paaritumiste nõrka hõngu oleks mu isa võinud hingitseda saata mitu aastat. Kuid kõik läks teisiti.

Pewnego razu matka przyszła z miasta z miną skonsternowaną. — Popatrz Józefie — rzekła — co za przypadek. Złapałam go na schodach skaczącego ze stopnia na stopień. — I uniosła chusteczki znad czegoś, co trzymała w talerzu. Poznałem go od razu. Podobieństwo było nie do zapoznania, choć był teraz rakiem czy wielkim skorpionem. Potwierdziliśmy sobie to oczyma, głęboko zdumieni wyrazistością tego podobieństwa, które poprzez takie przemiany i metamorfozy narzucało się jeszcze wciąż z nieodpartą wprost siłą. — Czy żyje? — zapytałem. — Rozumie się, ledwo mogę go utrzymać — rzekła matka — czy mam go puścić na podłogę? — Postawiła talerz na ziemi i pochyleni nad nim oglądaliśmy go teraz dokładniej. Zaklęsły między wieloma swymi kabłąkowatymi nogami, przebierał nimi nieznacznie. Uniesione nieco szczypce i wąsy zdawały się nasłuchiwać. Przechyliłem miskę i ojciec wyszedł ostrożnie, z pewnym wahaniem na podłogę, ale dotknąwszy płaskiego gruntu pod sobą, pobiegł nagle wszystkimi swymi kilkunastoma nogami, klekocąc twardymi kostkami członkonoga. Zagrodziłem mu drogę. Zawahał się, dotknąwszy falującymi wąsami przeszkody, po czym uniósł szczypce i skręcił w bok. Daliśmy mu biec w obranym kierunku. Z tej strony żaden mebel nie mógł mu dać schronienia. Tak biegnąc w falistych drgawkach na swych rozlicznych nogach, dotarł do ściany i nim zdołaliśmy się spostrzec, wbiegł na nią lekko, nie zatrzymując się, całą armaturą odnóży. Wstrząsnąłem się z instynktowną odrazą, śledząc wieloczłonkową wędrówkę posuwającą się z łopotem po papierowych tapetach. Ojciec tymczasem doszedł do małej wmurowanej szafki kuchennej, przez chwilę przegiął się na jej krawędzi, badając szczypcami teren wewnątrz szafki, po czym wlazł cały do środka.

Ühel päeval tuli ema linnast koju, näol murelik ilme. "Kas tead, milline õnnelik juhus, Josef," ütles ta. "Ma sain ta trepilt kätte, kui ta astmelt astmele hüppas..." ja ta kergitas taskurätiku taldrikult, millel oli midagi. Tundsin ta kohe ära. Sarnasus oli hämmastav, ehkki ta oli nüüd krabi või suur skorpion. Vahetasime emaga pilke: muundumise kiuste oli sarnasus uskumatu. "On ta elus?" küsisin ma. "Muidugi. Jaksan teda vaevalt kinni hoida," vastas ema. " Kas panen ta põrandale maha?" Ta asetas taldriku maha ja me kummardusime isa kohale ning uurisime teda tähelepanelikult. Tema kergelt liikuvate arvukate kõverjalgade vahel oli õõnsus. Näis nagu oleks ta oma ülestõstetud sõrgade ja tundlatega kuulatanud. Ma kallutasin taldrikut ja isa astus ettevaatlikult ning kergelt kõheldes põrandale. Kui ta puudutas tasast pinda enda all, võpatasid kõik ta jalad äkitselt ja tema jäigad liigesed naksatasid. Panin talle käe ette. Ta kõhkles, uuris takistust oma tundlatega, tõstis siis sõrad üles ja pööras kõrvale. Lasime tal minna enda valitud suunas, kus polnud mööblit, mille taha ta oleks võinud peitu pugeda. Sujuvate nõksakutega oma jalgerodul joostes jõudis ta seinani ja vudis kordagi peatumata sellest hõlpsasti üles, enne kui me jõudsime teda takistada. Judisesin vaistlikust jälkusest vaadates, kuidas ta tapeeti mööda üha kõrgemale ronis. Isa jõudis väikese seinakapini, jäi hetkeks selle serva külge rippuma, kobades pinnast sõrgadega, ja ronis siis kappi. Isa avastas meie korterit uuesti krabi vaatevinklist; ilmselt tajus ta kõiki esemeid oma lõhnameelega, sest hoolika vaatluse kiuste ei leidnud ma tal ühtki nägemiselundit. Ta tundus põhjalikult uurivat kõiki esemeid, mis talle ette jäid; peatus ja kompas neid oma tundlaga, kobas siis neid sõrgadega otsekui neid järele katsudes ja nendega tutvudes; mõne aja pärast jättis ta need sinnapaika ja jätkas oma teed, pisut kergakil tagakeha järel lohisemas. Samamoodi käitus ta ka leiva- ja lihatükikestega, mis me põrandale viskasime lootuses, et ta need ära sööb. Ta uuris neid põgusalt ja jooksis edasi, mõistmata, et need olid söödavad.

Poznawał jakoby na nowo mieszkanie z tej nowej krabiej perspektywy, recypował przedmioty być może węchem, gdyż mimo dokładnych oględzin nie mogłem wyśledzić u niego żadnego organu wzroku. Zdawał się zastanawiać nieco nad przedmiotami spotkanymi na swej drodze, zatrzymywał się przy nich, dotykając ich lekko falującymi wąsami, obejmował je nawet, jakby próbując, szczypcami, zawierał z nimi znajomość i dopiero po chwili odłączał się od nich i biegł dalej, wlokąc za sobą odwłok, lekko uniesiony nad podłogą. Tak samo postępował z kawałkami chleba i mięsa, które rzucaliśmy mu na podłogę, w nadziei, że się nimi pożywi. Obmacywał je tylko pobieżnie i biegł dalej, nie domyślając się w tych przedmiotach rzeczy jadalnych.

Vaadates neid põhjalikke uurimisretki võinuks arvata, nagu oleks isa jonnakalt ja väsimatult midagi otsinud. Aeg-ajalt jooksis ta köögi nurka, ronis tilkuva veevaadi alla ja jõi ilmselt loigust vett. Vahel kadus ta terveteks päevadeks kuhugi. Paistis, et ta sai söömata väga hästi hakkama, ilma et see oleks tema elujõudu kahandanud. Häbi- ja jälestusega varjasime me päeval oma salahirmu, et võib öösel meie juurde voodisse ronida. Kuid seda ei juhtunud kordagi, ehkki ta päeval uitas üle terve mööbli. Eriti meeldisid talle tühimikud kappide ja seina vahel.

Można było myśleć, widząc te jego cierpliwe rekonesanse na obszarze pokoju, że czegoś szuka zawzięcie i niezmordowanie. Od czasu do czasu biegł w kąt kuchni, pod beczkę z wodą, która przeciekała, i doszedłszy do kałuży, zdawał się pić. Niekiedy zapodziewał się na całe dni. Zdawał się doskonale obywać bez jedzenia i nie zauważyliśmy, żeby wskutek tego tracił coś na objawach żywotności. Z mieszanymi uczuciami wstydu i odrazy żywiliśmy za dnia tajoną obawę, że mógłby nas w nocy odwiedzić w łóżku. Ale to nie zdarzyło się, ani razu, chociaż za dnia wędrował po wszystkich meblach i lubił zwłaszcza przebywać w szparze między szafami a ścianą. Pewne objawy rozumu, a nawet pewnej figlarnej swawolności nie dawały się przeoczyć. Nigdy na przykład nie omieszkał ojciec w porze posiłku pojawić się w jadalni, chociaż jego udział przy obiedzie był czysto platoniczny. Jeśli drzwi jadalni podczas obiadu były przypadkiem zamknięte, a ojciec znajdował się w sąsiednim pokoju, chrobotał tak długo pod drzwiami, biegnąc tam i z powrotem wzdłuż szpary, aż póki mu nie otworzono. Później nauczył się wsuwać w tę dolną szparę drzwi szczypce i nogi i po nieco forsownych chybotach ciała udawało mu się przepchać bokiem popod drzwiami do pokoju. To zdawało się go cieszyć. Nieruchomiał wtedy pod stołem, leżał całkiem cicho, pulsując tylko lekko odwłokiem. Co oznaczało to rytmiczne pulsowanie błyszczącego odwłoka, nie mogliśmy odgadnąć. Było to coś ironicznego, nieprzyzwoitego i złośliwego, co zdawało się wyrażać zarazem jakąś niską i lubieżną satysfakcję. Nemrod, nasz pies, podchodził do niego powoli i bez przekonania, wąchał ostrożnie, kichał i odchodził obojętnie, nie wyrobiwszy sobie zdecydowanego sądu.

Meile ei jäänud märkamatuks teatud mõistuse ilmingud ja koguni huumorimeel. Näiteks ilmus isa eine ajal alati söögituppa, ehkki tema osavõtt sellest oli puhtsümboolne. Kui söögitoa uks oli lõuna ajal kogemata suletud ja isa teise tuppa jäetud, kriipis ta uksealust ja jooksis pilu juures edasi-tagasi, kuni me talle ukse lahti tegime. Aja jooksul õppis ta oma sõrgu ja jalgu ukse alla pistma ja usina manööverdamise peale õnnestus tal viimaks oma keha läbi pilu külitsi söögituppa pressida. See näis talle lõbu valmistavat. Ta jäi siis laua all seisma ja lebas päris vaikselt paigal, tagakeha kergelt tukslemas. Nende rütmiliste tuksete tähendus jäi meile selgusetuks. Need jätsid nilbe ja nurjatu mulje, kuid väljendasid ühtlasi üpris mõnusat ning lustlikku rahulolu. Meie koer Nimrod läks aeglaselt tema juurde, nuusutas teda kõhklevalt, aevastas ja läks ükskõikselt minema, oskamata asjast midagi arvata.

Rozprzężenie w naszym domu zataczało coraz szersze kręgi. Genia spała po całych dniach, jej smukłe ciało falowało bezkostnie głębokim oddechem. Znajdowaliśmy często w zupie szpulki od nici, które wrzucała wraz z jarzyną przez nieuwagę i dziwne roztargnienie. Sklep otwarty był in continuo dniem i nocą. Wyprzedaż przy na wpół spuszczonych żaluzjach brała dzień w dzień swój zawiły bieg wśród targów i perswazyj. Na domiar przyjechał wuj Karol.

Samal ajal jäi meie majapidamine üha enam laokile. Genia magas päevad läbi, kõhetu keha sügavatest hingetõmmetest usjalt siuglemas. Tihti leidsime me supi seest niidirulle, mis ta oli hajameelselt koos juurviljadega potti visanud. Meie kauplus oli lahti nii päeval kui ööl. Ägeda tingimise ja vaidlemise saatel käis pidev müük. Tagatipuks tuli onu Karl meie juurde elama.

Był dziwnie zdetonowany i małomówny. Oświadczył z westchnieniem, że po ostatnich smutnych doświadczeniach postanowił zmienić tryb życia i zabrać się do studium języków. Nie wychodził z domu, zamknął się w ostatnim pokoju, z którego Genia ściągnęła wszystkie dywany i makaty, pełna dezaprobaty dla nowego gościa, i zagłębił się w studium starych cenników. Kilkakrotnie usiłował złośliwie nadeptać ojcu na odwłok. Z krzykiem i przerażeniem zabroniliśmy mu tego. Uśmiechał się tylko do siebie złośliwie, nie przekonany, podczas gdy ojciec, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa, zatrzymywał się z uwagą nad jakimiś plamami na podłodze.

Ta oli kummaliselt rõhutud ning vaikne. Ta nentis ohates, et pärast hiljutisi õnnetuid läbielamisi oli ta otsustanud oma elulaadi muuta ja pühenduda keelte õppimisele. Ta ei käinud kunagi väljas, vaid istus luku taga kõige kaugemas toas, kust Genia oli kõik vaibad ja kardinad ära koristanud, sest ta ei sallinud meie kostilist. Seal ta siis vanu hinnakirju lugedes oma aega mööda saatis. Mitu korda üritas ta isale meelega otsa astuda. Õudushüüete saatel käskisime tal kohe järele jätta. Seepeale ta ainult naeratas kõveralt omaette, kuna isa, kes ei mõistnud, millises ohus ta oli viibinud, ringi siiberdas ja uuris mingeid laike põrandal.

Ojciec mój, chyży i ruchliwy, jak długo stał na nogach, dzielił ze wszystkimi skorupiakami tę właściwość, że, przewróciwszy się na grzbiet, stawał się zupełnie bezbronny. Przykry był to i żałosny widok, gdy przebierając rozpaczliwie wszystkimi odnóżami, wirował bezradnie na grzbiecie dookoła własnej osi. Nie można było bez przykrości patrzeć na tę zbyt wyraźną i artykułowaną, bezwstydną niemal mechanikę jego anatomii, na wierzchu niejako leżącą i niczym nie osłoniętą od strony nagiego, wieloczłonkowego brzucha. Wuja Karola podrywało aż w takich chwilach, żeby go przydeptać. Biegliśmy na ratunek i podawaliśmy ojcu jakiś przedmiot, którego chwytał się kurczowo szczypcami i odzyskiwał zręcznie normalną pozycję, puszczając się natychmiast w bieg dookolny, błyskawicznym zygzakiem, ze zdwojoną szybkością, jak gdyby chciał zatrzeć wspomnienie kompromitującego upadku.

Ehkki mu isa oli jalgadel kärme ning liikuv, oli tal kõigi koorikloomadega ühine omadus - kui ta selili keerati, muutus ta peaaegu liikumisvõimetuks. Oli kurb ja hale vaadata, kuidas ta meeleheitlikult siputas kõiki jäsemeid ja lasi abitult oma telje ümber ringiratast. Suutsime vaevu hoida pilku tema suisa häbitult silmatorkaval anatoomial, mis paistis lageda liigendatud kõhu all kätte nagu peopesal. Taolistel puhkudel suutis onu Karl vaevu hoiduda isale peale astumast. Tormasime talle appi, käes mingi ese, millest ta sõrgadega kõvasti kinni haaras ja kähku uuesti normaalse asendi võttis; seejärel pistis ta välkkiirelt siksakitades topeltkiirusega jooksu, otsekui tahtes pageda oma inetu selitamise mälestuse eest.

Z przykrością muszę się przezwyciężyć, ażeby opowiedzieć zgodnie z prawdą niepojęty fakt, przed którego rzeczywistością wzdraga się cała moja istota. Do dziś dnia nie mogę pojąć, że byliśmy w całej rozciągłości świadomymi sprawcami tego faktu. W tym oświetleniu nabiera to zdarzenie cech jakiejś dziwnej fatalności. Albowiem fatalność nie omija naszej świadomości i woli, ale włącza je w swój mechanizm tak, że dopuszczamy i przyjmujemy, jak w letargicznym śnie, rzeczy, przed którymi wzdragamy się w normalnych warunkach.

Ehkki mu isa oli jalgadel kärme ning liikuv, oli tal kõigi koorikloomadega ühine omadus - kui ta selili keerati, muutus ta peaaegu liikumisvõimetuks. Oli kurb ja hale vaadata, kuidas ta meeleheitlikult siputas kõiki jäsemeid ja lasi abitult oma telje ümber ringiratast. Suutsime vaevu hoida pilku tema suisa häbitult silmatorkaval anatoomial, mis paistis lageda liigendatud kõhu all kätte nagu peopesal. Taolistel puhkudel suutis onu Karl vaevu hoiduda isale peale astumast. Tormasime talle appi, käes mingi ese, millest ta sõrgadega kõvasti kinni haaras ja kähku uuesti normaalse asendi võttis; seejärel pistis ta välkkiirelt siksakitades topeltkiirusega jooksu, otsekui tahtes pageda oma inetu selitamise mälestuse eest.

Gdy wstrząśnięty dokonanym faktem, pytałem z rozpaczą matki: — Jak mogłaś to uczynić! Gdyby to przynajmniej Genia była zrobiła, ale ty sama... — matka płakała, łamała ręce, nie mogła dać odpowiedzi. Czy myślała, że ojcu tak lepiej będzie, czy widziała w tym jedyne wyjście z beznadziejnej jego sytuacji, lub czy działała po prostu w niepojętej lekkomyślności i bezmyślności?... Fatum znajduje tysiąc wybiegów, gdy chodzi o przeforsowanie jego niepojętej woli. Drobne jakieś chwilowe zaćmienie naszego umysłu, moment zaślepienia czy niedopatrzenia wystarczy, ażeby przemycić czyn między Scyllą a Charybdą naszych decyzyj. Potem można bez końca ex post interpretować i tłumaczyć motywy, dociekać pobudek — fakt dokonany pozostaje nieodwołalny i raz na zawsze przesądzony.

Rängalt vapustatult küsisin ma emalt meeleheitel üha uuesti: "Kuidas sa võisid seda teha? Oleks Genia seda teinud - aga sina ise?" Ema puhkes nutma, väänutas käsi ega osanud midagi vastata. Kas ta oli arvanud, et isale on nõnda parem? Kas ta pidas seda ainsaks väljapääsuks lootusetust olukorrast või tegi ta seda ettekujutamatust mõtlematusest ning kergemeelsusest? Saatusel on varuks tuhat riugast, kui ta otsustab meid allutada oma mõistetamatutele tujudele. Hetkelisest meelepimedusest, põgusast tähelepanematusest piisab, et osutuda kurikavala teo tööriistaks, otsustada Scylla ja Charybdise vahel. Hiljem võime me selle teo üle lõputult aru pidada, seletada oma motiive, püüda mõista oma tegelikke kavatsusi; kuid tegu ise jääb pöördumatuks.

Opamiętaliśmy się i otrząsnęli dopiero z naszego zaślepienia, gdy wniesiono mego ojca na półmisku. Leżał wielki i spuchnięty wskutek ugotowania, bladoszary i galaretowaty. Siedzieliśmy w milczeniu, jak struci. Tylko wuj Karol sięgnął widelcem do półmiska, ale opuścił go niepewnie w pół drogi, spoglądając na nas ze zdziwieniem. Matka kazała odstawić półmisek do salonu. Tam leżał na stole pokrytym kapą pluszową, obok albumu z fotografami i mechanicznej katarynki z papierosami, leżał omijany przez nas i nieruchomy.

Kui isa vaagnal tuppa kanti, tulime me mõistusele ja taipasime selgesti, mis oli juhtunud. Ta lebas keetmisest suure ja tursununa, helehall ja süldistunud. Istusime tummaks löödult. Ainult onu Karl küünitas oma kahvli vaagna poole, kuid pani selle kohe ebaledes käest, meie pilku vältides. Ema käskis selle elutuppa viia. Pärast seisis see sametriidega kaetult seal laual, perekonnapiltide albumi ja mängutoos-sigaretikarbi kõrval, ilma et me oleksime sellest rohkem välja teinud.

Nie na tym jednak miała się zakończyć ziemska wędrówka mego ojca i ten ciąg dalszy, to przedłużenie historii poza, zda się, już ostateczne i dopuszczalne granice — jest najboleśniejszym jej punktem. Czemuż nie dał wreszcie za wygraną, czemuż nie uznał się w końcu za pokonanego, gdy już zaprawdę miał wszelkie powody do tego, i los nie mógł już pójść dalej w doszczętnym pognębieniu go? Po kilku tygodniach nieruchomego leżenia skonsolidował się jakoś w sobie, zdawał się jakby przychodzić pomału do siebie. Pewnego ranka zastaliśmy półmisek pusty. Jedna tylko noga leżała na brzegu talerza, uroniona na zastygłym sosie pomidorowym i galarecie stratowanej jego ucieczką. Ugotowany, gubiąc nogi po drodze, powlókł się ostatkami sił dalej, w bezdomną wędrówkę, i nie ujrzeliśmy go więcej na oczy.  

Kuid mu isa maised rännakud ei olnud sellega veel lõppenud ja järgnev - selle loo jätk, mis ületab kõik piirid - on veel kõige kurvem. Miks ta küll ei loobunud, miks ta ei tunnistanud oma lüüasaamist, kui selleks oli igati põhjust ja isegi Saatus poleks saanud teda enam hullemini nöökida? Pärast seda, kui ta oli mitu nädalat liikumatult elutoas olnud, õnnestus tal kuidagi plehku pista ja vähehaaval toibuda. Ühel hommikul avastasime, et vaagen oli tühi. Selle äärel, hangunud tomatikastmes ja kalasüldis, millel olid tema põgenemise jäljed, lebas üks jalg. Ehkki ta oli keedetud ja vedas jalgu järel, oli ta säilinud jõu abil ennast kuhugi lohistanud, et alustada kodutut ringirändamist, ja me ei näinud teda enam kunagi.

 

 

Tõlkinud Veiko Vaskuss

Mardus 6/97

 



[1] Opowiadania. Wybór esejów i listów / Bruno Schulz; opracował Jerzy Jarzębski, wydanie drugie przejrzane i uzupełnione, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1998, CXL, 498 s. (Biblioteka narodowa : Ser. I; 264)

[2] http://www.physic.ut.ee/~larry/mardus/autorid/schulz/Papa.html