----------------------------------------
Остання
батькова
втеча | Father's Last Escape | Isa viiimane põgenemine | Father’s Last
Escape
BRUNO SCHULZ OSTATNIA UCIECZKA OJCA
|
BRUNO ŠULC POSLEDNJE OČEVO BEKSTVO |
Było to w późnym i zatraconym
okresie zupełnego rozprzężenia, w okresie ostatecznej likwidacji naszych
interesów. Szyld zdjęty był już dawno znad drzwi naszego sklepu. Przy na wpół
spuszczonych żaluzjach prowadziła matka pokątny handel resztkami. Adela
wyjechała do Ameryki. Mówiono, że okręt, którym płynęła, zatonął i wszyscy
pasażerowie stracili życie. Nie sprawdziliśmy nigdy tej pogłoski, wieść o
dziewczynie zaginęła, nie słyszeliśmy już więcej o niej. Nastała nowa era,
pusta, trzeźwa i bez radości – biała jak papier. Nowa służąca, Genia,
anemiczna, blada i bezkostna, snuła się miękko po pokojach. Gdy ją było
pogłaskać po plecach, wiła się i przeciągała jak wąż i mruczała jak kotka.
Miała mętnobiałą cerę i nawet pod powieką emaliowych oczu nie była różowa.
Przez roztargnienie robiła niekiedy zaprażkę ze starych faktur i
kopiałów – mdłą i niejadalną. |
Bilo je to u kasnom i
prokletom periodu potpunog raspada, u periodu konačne likvidacije naših
poslova. Firma je već odavno bila skinuta iznad vrata naše radnje. Majka je
još pri poluspuštenim kapcima potajno trgovala ostacima. Adela je bila
otputovala u Ameriku. Govorilo se da je brod kojim je plovila potonuo i da su
svi putnici izgubili živote. Nikad nismo proverili tu vest, glas o devojci se
izgubio, više nismo čuli za nju. Nastala je nova era, pusta, trezna i bez
radosti – bela kao hartija. Nova služavka Genja, anemična, bleda i bez
kostiju, meko se kretala po sobama. Kada bi je pogladili po leđima, uvijala
se i protezala kao zmija i prela kao mačka. Imala je mutnobeo ten i čak ni
ispod očnih kapaka emajl-boje nije bila rumena. Usled rasejanosti ponekad je
pravila zapršku od starih faktura i kopija, koja je bila otužna i nije se
mogla jesti. |
W tym czasie ojciec mój umarł
był już definitywnie. Umierał wielokrotnie, zawsze jeszcze nie doszczętnie,
zawsze z pewnymi zastrzeżeniami, które zmuszały do rewizji tego faktu. Miało
to swoją dobrą stronę. Rozdrabniając tak śmierć swą na raty, oswajał nas
ojciec z faktem swego odejścia. Zobojętnieliśmy na jego powroty coraz
bardziej zredukowane, za każdym razem żałośniejsze. Fizjonomia już
nieobecnego rozeszła się niejako w pokoju, w którym żył, rozgałęziła się,
tworząc w pewnych punktach przedziwne węzły podobieństwa o nieprawdopodobnej
wyrazistości. Tapety imitowały w pewnych miejscach drgawki jego tiku,
arabeski formowały się w bolesną anatomię jego śmiechu, rozłożoną na
symetryczne członki, jak skamieniały odcisk trylobita. Czas jakiś
obchodziliśmy w wielkim promieniu futro jego podbite tchórzami. Futro
oddychało. Popłoch zwierzątek wkąsanych w siebie i wszytych przelatywał przez
nie w bezsilnych drgawkach i gubił się w fałdach błamów. Przyłożywszy ucho,
można było słyszeć melodyjne mruczenie zgodnego ich snu. W tej formie dobrze
wygarbowanej, z tym lekkim zapachem tchórzy, mordu i nocnych rui mógłby był
przetrwać lata. Ale i tu nie wytrwał długo. |
U to vreme moj je otac već
bio definitivno umro. Umirao je više puta, ali uvek nepotpuno, uvek sa
izvesnim ogradama, koje su primoravale da se izvrši revizija te činjenice.
Imalo je to svoju dobru stranu. Drobeći tako svoju smrt na rate, otac nas je
navikao na činjenicu svog odlaska. Postali smo ravnodušni prema njegovim
povracima, sve više reduciranim, svaki put sve žalosnijim. Fizionomija već
odsutnog nekako se bila razišla po sobi u kojoj je živeo, razgranala se,
stvarajući u izvesnim tačkama čudne čvorove sličnosti neverovatne
izrazitosti. Tapete su na izvesnim mestima imitirale drhtanje njegovih
grčenja na licu, arabeske su se formirale u bolnu anatomiju njegovog smeha,
rastavljenu na simetrične zglobove kao okamenjeni otisak trilobita. Neko vreme smo u velikom krugu obilazili njegov krzneni
kaput postavljen tvorovima. Kaput je disao. Panika zverčica međusobno
pozagrizanih i ušivenih prolazila je kroz njega u nemoćnim drhtajima i
nestajala u naborima kožice. Kad bi se prislonilo uvo, moglo se čuti
melodiozno mrmljanje njihovog složnog sna. U toj dobro uštavljenoj formi, sa
tim lakim mirisom tvorova, ubistva i noćnih parenja, mogao je izdržati čitave
godine. Ali ni tu nije izdržao dugo. |
Pewnego razu matka przyszła z
miasta z miną skonsternowaną. – Popatrz Józefie – rzekła – co za przypadek.
Złapałam go na schodach skaczącego ze stopnia na stopień. – I uniosła
chusteczki znad czegoś, co trzymała w talerzu. Poznałem go od razu.
Podobieństwo było nie do zapoznania, choć był teraz rakiem czy wielkim
skorpionem. Potwierdziliśmy sobie to oczyma, głęboko zdumieni wyrazistością
tego podobieństwa, które poprzez takie przemiany i metamorfozy narzucało się
jeszcze wciąż z nieodpartą wprost siłą. – Czy żyje? – zapytałem. – Rozumie
się, ledwo mogę go utrzymać – rzekła matka – czy mam go puścić na podłogę? –
Postawiła talerz na ziemi i pochyleni nad nim oglądaliśmy go teraz
dokładniej. Zaklęsły między wieloma swymi kabłąkowatymi nogami, przebierał
nimi nieznacznie. Uniesione nieco szczypce i wąsy zdawały się nasłuchiwać.
Przechyliłem miskę i ojciec wyszedł ostrożnie, z pewnym wahaniem na podłogę,
ale dotknąwszy płaskiego gruntu pod sobą, pobiegł nagle wszystkimi swymi
kilkunastoma nogami, klekocąc twardymi kostkami członkonoga. Zagrodziłem mu
drogę. Zawahał się, dotknąwszy falującymi wąsami przeszkody, po czym uniósł
szczypce i skręcił w bok. Daliśmy mu biec w obranym kierunku. Z tej strony
żaden mebel nie mógł mu dać schronienia. Tak biegnąc w falistych drgawkach na
swych rozlicznych nogach, dotarł do ściany i nim zdołaliśmy się spostrzec,
wbiegł na nią lekko, nie zatrzymując się, całą armaturą odnóży. Wstrząsnąłem
się z instynktowną odrazą, śledząc wieloczłonkową wędrówkę posuwającą się z
łopotem po papierowych tapetach. Ojciec tymczasem doszedł do małej wmurowanej
szafki kuchennej, przez chwilę przegiął się na jej krawędzi, badając
szczypcami teren wewnątrz szafki, po czym wlazł cały do środka. |
Jednog dana majka je došla iz
grada zbunjena izraza na licu. »Pogledaj, Juzefe«, rekla je, »kakav slučaj.
Uhvatila sam ga na stepeništu kako skače sa stepenice na stepenicu«. I
podigla je maramicu sa nečega što je držala na tanjiru. Odmah sam ga poznao.
Sličnost je bila takva da se nije mogla poreći, iako je sad bio rak ili
škorpion. Potvrdili smo to jedno drugom očima, veoma zaprepašćeni izrazitošću
te sličnosti, koja se i pored takvih promena i metamorfoza još nametala sa
prosto nesavladivom snagom. »Je li živ?«
zapitao sam. »Razume se, jedva mogu da ga zadržim«, rekla je majka,
»da li da ga pustim na pod?« Stavila
je tanjir na zemlju i, nagnuti nad njim, sada smo ga pažljivije zagledali.
Sav utonuo u svoje mnogobrojne krive noge, otac ih je lako mrdao. Malo podignute
štipaljke i brkovi izgledali su kao da prisluškuju. Nakrenuo sam posudu i
otac je oprezno sa izvesnim ustezanjem izišao na pod, ali, dotaknuvši pljosnato tle pod sobom, naglo je pojurio svim
svojim mnogobrojnim nogama, lupkajući tvrdim zglobovima zglavkara. Pregradio
sam mu put. Zastao je, dodirnuvši nemirnim brkovima prepreku, posle čega je
podigao štipaljku i skrenuo u stranu. Pustili smo ga da trči u pravcu koji je
sam izabrao. S te strane nijedan deo nameštaja nije mu mogao pružiti
sklonište. Tako je trčeći u talasavim drhtajima na svojim mnogobrojnim nogama
došao do zida, i pre no što smo se mi snašli ustrčao je uz njega lako, ne
zadržavajući se, celom armaturom nogu. Stresao sam se sa instinktivnim
gađenjem, prateći mnogočlano putovanje uz lupu po papirnim tapetama. Otac je,
međutim, došao do malog ugrađenog kuhinjskog ormančića, za trenutak se nagnuo
preko njegove ivice, ispitujući štipaljkama unutrašnjost ormančića, posle
čega je ceo ušao u njega. |
Poznawał jakoby na nowo
mieszkanie z tej nowej krabiej perspektywy, recypował przedmioty być może
węchem, gdyż mimo dokładnych oględzin nie mogłem wyśledzić u niego żadnego
organu wzroku. Zdawał się zastanawiać nieco nad przedmiotami spotkanymi na
swej drodze, zatrzymywał się przy nich, dotykając ich lekko falującymi
wąsami, obejmował je nawet, jakby próbując, szczypcami, zawierał z nimi
znajomość i dopiero po chwili odłączał się od nich i biegł dalej, wlokąc za
sobą odwłok, lekko uniesiony nad podłogą. Tak samo postępował z kawałkami
chleba i mięsa, które rzucaliśmy mu na podłogę, w nadziei, że się nimi
pożywi. Obmacywał je tylko pobieżnie i biegł dalej, nie domyślając się w tych
przedmiotach rzeczy jadalnych. |
Kao da je iznova upoznavao stan
iz te nove račje perspektive, prihvatao je predmete, možda njuhom, jer i
pored toga što sam ga dobro razgledao, nisam mogao da otkrijem kod njega
nikakav organ vida. Izgledalo je kao da pomalo razmišlja o predmetima na koje
je nailazio na svom putu, zadržavao se kraj njih, dodirujući ih brkovima,
koje je lako mrdao, čak ih je grlio štipaljkama, kao da ih proba, upoznavao
se sa njima i tek posle jednog trenutka odvajao se od njih i jurio dalje,
vukući za sobom trup malo podignut iznad poda. Isto tako je postupio i sa
komadićima hleba i mesa koje smo mu bacali na pod u nadi da će ih pojesti.
Samo ih je površno opipavao i jurio dalje, ne dosećajući se da su to predmeti
za jelo. |
Można było myśleć, widząc te
jego cierpliwe rekonesanse na obszarze pokoju, że czegoś szuka zawzięcie i
niezmordowanie. Od czasu do czasu biegł w kąt kuchni, pod beczkę z wodą,
która przeciekała, i doszedłszy do kałuży, zdawał się pić. Niekiedy
zapodziewał się na całe dni. Zdawał się doskonale obywać bez jedzenia i nie
zauważyliśmy, żeby wskutek tego tracił coś na objawach żywotności. Z
mieszanymi uczuciami wstydu i odrazy żywiliśmy za dnia tajoną obawę, że
mógłby nas w nocy odwiedzić w łóżku. Ale to nie zdarzyło się, ani razu,
chociaż za dnia wędrował po wszystkich meblach i lubił zwłaszcza przebywać w
szparze między szafami a ścianą. |
Moglo se pomisliti,
posmatrajući te njegove strpljive rekonesanse na terenu sobe, da nešto uporno
i neumorno traži. S vremena na vreme bi otrčao u ugao kuhinje, pod bure s
vodom koja je curila, i došavši do barice, izgledalo je kao da pije. Ponekad
je nestajao na cele dane. Izgleda da je savršeno živeo bez jela i nismo
primetili da je usled toga gubio nešto od svoje živahnosti. S pomešanim
osećanjima stida i gađenja preko dana smo gajili skriveni strah da bi nas
noću mogao posetiti u krevetu. Ali to se nije dogodilo nijednom, iako je
danju putovao po svim stvarima i naročito voleo da boravi u pukotini između
ormana i zida. |
Pewne objawy rozumu, a nawet
pewnej figlarnej swawolności nie dawały się przeoczyć. Nigdy na przykład nie
omieszkał ojciec w porze posiłku pojawić się w jadalni, chociaż jego udział
przy obiedzie był czysto platoniczny. Jeśli drzwi jadalni podczas obiadu były
przypadkiem zamknięte, a ojciec znajdował się w sąsiednim pokoju, chrobotał
tak długo pod drzwiami, biegnąc tam i z powrotem wzdłuż szpary, aż póki mu
nie otworzono. Później nauczył się wsuwać w tę dolną szparę drzwi szczypce i
nogi i po nieco forsownych chybotach ciała udawało mu się przepchać bokiem
popod drzwiami do pokoju. To zdawało się go cieszyć. Nieruchomiał wtedy pod
stołem, leżał całkiem cicho, pulsując tylko lekko odwłokiem. Co oznaczało to
rytmiczne pulsowanie błyszczącego odwłoka, nie mogliśmy odgadnąć. Było to coś
ironicznego, nieprzyzwoitego i złośliwego, co zdawało się wyrażać zarazem
jakąś niską i lubieżną satysfakcję. Nemrod, nasz pies, podchodził do niego
powoli i bez przekonania, wąchał ostrożnie, kichał i odchodził obojętnie, nie
wyrobiwszy sobie zdecydowanego sądu. |
Izvesni znaci razuma, pa čak
i neke nestašne samovoljnosti, nisu se dali predvideti. Na primer, otac
nikada nije propustio da se pojavi u trpezariji za vreme jela, iako je
njegovo učešće za ručkom bilo platonsko. Ako su vrata trpezarije za vreme
ručka slučajno bila zatvorena, a otac se nalazio u susednoj sobi, toliko bi
dugo grebao pod vratima, trčeći tamo-amo duž pukotine dok mu ih ne bismo
otvorili. Kasnije se naučio da u tu donju pukotinu uvlači štipaljke i noge i
uz malo jače trzaje tela uspevao je da se postrance ispod vrata provuče u
sobu. To ga je, izgleda, veselilo. Tada bi se smirivao pod stolom, ležao
sasvim tiho, pulsirajući samo lako trupom. Šta je značilo to ritmično
pulsiranje blistavog trupa, nismo mogli da odgonetnemo. Bilo je to nešto
ironično, nepristojno i pakosno, što je izgledalo kao da istovremeno izražava
neko nisko i puteno zadovoljstvo. Naš pas Nimrod prilazio mu je lagano i bez
uzbuđenja, oprezno ga je njuškao, kijao i ravnodušno odlazio, ne stvorivši
sebi određeni sud. |
Rozprzężenie w naszym domu
zataczało coraz szersze kręgi. Genia spała po całych dniach, jej smukłe ciało
falowało bezkostnie głębokim oddechem. Znajdowaliśmy często w zupie szpulki
od nici, które wrzucała wraz z jarzyną przez nieuwagę i dziwne roztargnienie.
Sklep otwarty był in continuo dniem i nocą. Wyprzedaż przy na wpół
spuszczonych żaluzjach brała dzień w dzień swój zawiły bieg wśród targów i
perswazyj. Na domiar przyjechał wuj Karol. |
Raspuštenost u našoj kući
širila je sve veće krugove. Genja je po ceo dan spavala, njeno vitko telo se mlitavo
talasalo dubokim disanjem. U supi smo često nalazili kaleme od konca, koje je
nepažnjom i čudno rasejana zajedno sa povrćem stavljala u nju. Radnja je in continuo bila otvorena i dan i noć. Rasprodaja pri poluspuštenim
kapcima iz dana u dan je tekla svojim tokom usred cenkanja i ubeđivanja. Povrh svega doputovao je još ujak Karol. |
Był dziwnie zdetonowany i
małomówny. Oświadczył z westchnieniem, że po ostatnich smutnych
doświadczeniach postanowił zmienić tryb życia i zabrać się do studium
języków. Nie wychodził z domu, zamknął się w ostatnim pokoju, z którego Genia
ściągnęła wszystkie dywany i makaty, pełna dezaprobaty dla nowego gościa, i
zagłębił się w studium starych cenników. Kilkakrotnie usiłował złośliwie
nadeptać ojcu na odwłok. Z krzykiem i przerażeniem zabroniliśmy mu tego.
Uśmiechał się tylko do siebie złośliwie, nie przekonany, podczas gdy ojciec,
nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa, zatrzymywał się z uwagą nad
jakimiś plamami na podłodze. |
Bio je čudno zbunjen i
ćutljiv. Sa uzdahom je izjavio da je posle poslednjih tužnih iskustava
odlučio da promeni način života i da se lati izučavanja jezika. Nije izlazio
iz kuće, zatvorio se u poslednju sobu, iz koje je Genja iznela sve divane i
goblene, puna neodobravanja prema novom gostu, i udubio se u proučavanje
starih cenovnika. Nekoliko puta je pakosno pokušao da nagazi ocu na trup. S
vikom i strahom smo mu to zabranili. Samo se zlobno osmehnuo za sebe,
neubeđen, dok je otac, nesvestan opasnosti, pažljivo zastajao nad nekim
mrljama na podu. |
Ojciec mój, chyży i ruchliwy,
jak długo stał na nogach, dzielił ze wszystkimi skorupiakami tę właściwość,
że, przewróciwszy się na grzbiet, stawał się zupełnie bezbronny. Przykry był
to i żałosny widok, gdy przebierając rozpaczliwie wszystkimi odnóżami,
wirował bezradnie na grzbiecie dookoła własnej osi. Nie można było bez
przykrości patrzeć na tę zbyt wyraźną i artykułowaną, bezwstydną niemal
mechanikę jego anatomii, na wierzchu niejako leżącą i niczym nie osłoniętą od
strony nagiego, wieloczłonkowego brzucha. Wuja Karola podrywało aż w takich
chwilach, żeby go przydeptać. Biegliśmy na ratunek i podawaliśmy ojcu jakiś
przedmiot, którego chwytał się kurczowo szczypcami i odzyskiwał zręcznie
normalną pozycję, puszczając się natychmiast w bieg dookolny, błyskawicznym
zygzakiem, ze zdwojoną szybkością, jak gdyby chciał zatrzeć wspomnienie
kompromitującego upadku. |
Moj otac, brz i živahan dok
je stajao na nogama, delio je sa svim ljuskarima tu osobinu što je prevrnuvši
se na leđa postajao sasvim nemoćan. To je bio ružan i žalostan prizor, kad bi
se, očajnički prebirajući svim nožicama, nemoćno okretao na leđima oko
sopstvene osovine. Nije se moglo bez neprijatnosti gledati na tu suviše jasnu
i artikulisanu, skoro bestidnu mehaniku njegove anatomije, koja je ležala
nekako na vrhu i ničim nezaklonjena sa strane nagog, mnogočlanog trbuha. Ujak
Karol je u takvim trenucima dobijao strasnu žalju da ga zgazi. Trčali smo mu u pomoć i pružali ocu neki predmet,
za koji se grčevito hvatao štipaljkama i vešto povraćao normalnu poziciju,
puštajući se odmah u kružno trčanje u munjevitim cik-cak linijama, sa
udvojenom brzinom, kao da je hteo da izbriše uspomenu na pad koji ga je
kompromitovao. |
Z przykrością muszę się przezwyciężyć,
ażeby opowiedzieć zgodnie z prawdą niepojęty fakt, przed którego
rzeczywistością wzdraga się cała moja istota. Do dziś dnia nie mogę pojąć, że
byliśmy w całej rozciągłości świadomymi sprawcami tego faktu. W tym
oświetleniu nabiera to zdarzenie cech jakiejś dziwnej fatalności. Albowiem
fatalność nie omija naszej świadomości i woli, ale włącza je w swój mechanizm
tak, że dopuszczamy i przyjmujemy, jak w letargicznym śnie, rzeczy, przed
którymi wzdragamy się w normalnych warunkach. |
S neprijatnošću se moram
savladati da bih istinito ispričao neshvatljivu činjenicu, pred čijom
stvarnošću se stresa celo moje biće. Do danas ne mogu da shvatim da smo u
punoj meri bili svesni prouzrokovači te činjenice. U toj svetlosti taj
događaj dobija osobine neke čudne fantastičnosti. Jer fatalnost ne zaobilazi
našu svest i volju, nego ih isključuje u svoj mehanizam tako da popuštamo i
primamo kao u letargičnom snu takve stvari pred kojima se stresamo u
normalnim uslovima. |
Gdy wstrząśnięty dokonanym
faktem, pytałem z rozpaczą matki: – Jak
mogłaś to uczynić! Gdyby to przynajmniej Genia była zrobiła, ale ty sama... – matka płakała, łamała ręce, nie mogła dać odpowiedzi.
Czy myślała, że ojcu tak lepiej będzie, czy widziała w tym jedyne wyjście z
beznadziejnej jego sytuacji, lub czy działała po prostu w niepojętej
lekkomyślności i bezmyślności?... Fatum znajduje tysiąc wybiegów, gdy chodzi
o przeforsowanie jego niepojętej woli. Drobne jakieś chwilowe zaćmienie
naszego umysłu, moment zaślepienia czy niedopatrzenia wystarczy, ażeby
przemycić czyn między Scyllą a Charybdą naszych decyzyj. Potem można bez
końca ex post interpretować i tłumaczyć motywy, dociekać pobudek – fakt
dokonany pozostaje nieodwołalny i raz na zawsze przesądzony. |
Kad sam, potresen svršenim
činom, očajno pitao majku: »Kako si mogla to da učiniš! Da je to bar Genja
učinila, ali ti...«, majka je plakala, lomila ruke, nije mogla da odgovori.
Je li mislila da će ocu tako biti lakše, da li je u tome videla jedini izlaz
iz njegove beznadežne situacije ili je prosto radila po neshvatljivoj
lakomislenosti i ne misleći?... Fatum pronalazi hiljade lukavstava kad je u
pitanju sprovođenje njegove neshvatljive volje. Neko sitno, trenutno
pomračenje našeg uma, trenutak zaslepljenosti ili nepažnje dovoljan je da se
prokrijumčari čin između Scile i Haribde naših odluka. Zatim se bez kraja
mogu ex post interpretirati i tumačiti motivi, iznalaziti pobude –
svršeni čin ostaje neopoziv i jednom zauvek odlučen. |
Opamiętaliśmy się i
otrząsnęli dopiero z naszego zaślepienia, gdy wniesiono mego ojca na
półmisku. Leżał wielki i spuchnięty wskutek ugotowania, bladoszary i
galaretowaty. Siedzieliśmy w milczeniu, jak struci. Tylko wuj Karol sięgnął
widelcem do półmiska, ale opuścił go niepewnie w pół drogi, spoglądając na nas
ze zdziwieniem. Matka kazała odstawić półmisek do salonu. Tam leżał na stole
pokrytym kapą pluszową, obok albumu z fotografami i mechanicznej katarynki z
papierosami, leżał omijany przez nas i nieruchomy. |
Osvestili smo se i došli sebi
od naše zaslepljenosti tek kad su oca uneli na činiji. Ležao je velik i
natečen usled kuvanja, bledosiv i pihtijast. Sedeli smo ćuteći kao otrovani.
Samo je ujak Karol posegnuo viljuškom u činiju, ali ju je nesigurno spustio
na pola puta, pogledajući nas sa čuđenjem. Majka je naredila da činije odnese
u salon. Tamo je ležao na stolu pokriven plišanim pokrovom, pored albuma sa
fotografijama i mehaničkog vergla s cigaretama. Ležao je obilažen od nas i
nepokretan. |
Nie na tym jednak miała się zakończyć
ziemska wędrówka mego ojca i ten ciąg dalszy, to przedłużenie historii poza,
zda się, już ostateczne i dopuszczalne granice – jest najboleśniejszym jej
punktem. Czemuż nie dał wreszcie za wygraną, czemuż nie uznał się w końcu za
pokonanego, gdy już zaprawdę miał wszelkie powody do tego, i los nie mógł już
pójść dalej w doszczętnym pognębieniu go? Po kilku tygodniach nieruchomego
leżenia skonsolidował się jakoś w sobie, zdawał się jakby przychodzić pomału
do siebie. Pewnego ranka zastaliśmy półmisek pusty. Jedna tylko noga leżała
na brzegu talerza, uroniona na zastygłym sosie pomidorowym i galarecie
stratowanej jego ucieczką. Ugotowany, gubiąc nogi po drodze, powlókł się
ostatkami sił dalej, w bezdomną wędrówkę, i nie ujrzeliśmy go więcej na oczy.
|
Ali zemaljski put moga oca
nije imao da se završi na tome, i taj nastavak, to produženje istorije već
preko, čini mi se, krajnje i dopuštene granice – njegova je najbolnija tačka.
Zašto, najzad, nije priznao da je izgubio, zašto, najzad, nije priznao da je
pobeđen, kad je zaista imao sve razloge za to i sudbina nije mogla otići
dalje potpuno ga uništavajući? Posle nekoliko nedelja nepomičnog ležanja
nekako se konsolidovao u sebi, izgledalo je kao da lagano dolazi svesti.
Jednog jutra smo činiju zatekli praznu.
Samo je jedna noga ležala na ivici tanjira, izgubljena u ohlađenom sosu od
paradajza i pihtijama izgaženim njegovim bekstvom. Skuvan, gubeći noge uz
put, odvukao se sa ostatkom snage dalje, na beskućnički put, i više ga nismo
ugledali očima. Preveo Stojan Subotin
|
Pierwodruki: Ostatnia ucieczka ojca / Bruno Schulz. – Wiadomości
Literackie (Warszawa), 1936 (26. VII), nr 32; s. 2. >> SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ / Bruno Schulz. –
Warszawa: Towarzystwo Wydawnicze "Rój", 1937. – 262 p. 33 ill. |
|