[A. Schorr, Egga Van Haardt – próba syntezy, Jerozolima 1944]
BRUNO SCHULZ
EGGA VAN HAARDT Mieszka
w chłodnym, pielęgnowanym, kamiennym i ogrodowym mieście, pełnym secesyjnego
baroku i krat ornamentalnych. Ubiera
się z indywidualną elegancją, trochę o pokroju artystycznym, związując ciasno
suknię na wąskiej talii w szeroki pas skórzany. W jej efektownym stroju,
na strzelistych nogach, z subtelną główką, w której chwilami rozpływają się
rysy, by zamknąć się w idealny wirujący owal Modiglianiego – można by ją
wziąć za młodziutkiego efeba. Jak ślicznie chodzi subtelny chłopięcy elf z
jakiejś sztuki szekspirowskiej. Chciałoby się wziąć na dłonie jej bieg
prześliczny z czułością: jak się bierze promień, zrodzony z sekundy słońca w
oknie zimową porą. Niech wbiega po rękach w samą duszę jak w krajobraz. Bo
gdzież jest ta scena, ten teatr, na który dąży z pośpiechem, promienna, przez
nie kończące się schody, wielokrotnie załamane, cała w uśmiech zamieniona, w
misję – w zlecenie, jeśli nie w duszy naszej? To jest jej scena. To jej
teatr, w którym występuje. Oto już gra tam swą rolę, już weszła w akcję, już ją
pochwyciły sidła fabuły, już rozprasza przez całą szerokość sceny arabeskę
swej gry, o tysiąckrotnych chimerach, w których się rozpryskuje na
szczytach ewolucji. |
BRUNO ŠULC
EGA VAN HART [1]
Živi
u hladnom, negovanom, kamenitom i vrtnom gradu, punom barokne secesije i
ornamentalnih ograda. Oblači se sa posebnom elegancijom, pomalo artistički,
sa tesno utegnutom haljinom širokim kožnim pojasom u uskom struku. U tom
efektnom odelu, na vitkim nogama, sa suptilnom glavicom, u kojoj se na
momente razlivaju crte da bi se zatvorile u idealni ovalni profil Modiljanija
– moguće je videti kao mlađahnog efeba. Kako divno hoda taj suptilni dečački
elf iz nekakvog šekspirovskog komada. Njen predivni nežni pokret svako bi
poželeo da uhvati: kao što se u trenu rađanja hvata zrak sunca u prozoru
zimskog dana. Da preko ruku uleti u samu dušu kao u pejzaž. Jer gde je ta
scena, taj teatar kuda grozničavo hrli, blistava, preko stepenica koje nemaju
kraja, prelomljenih na više mesta, sva u osmeh pretvorena, u misiju – u
nalog, ako ne u našoj duši? To je ta njena scena. To je teatar u kojem ona
nastupa. Evo već igra tamo svoju ulogu, već je krenula u akciju, već su je
zarobile mreže fabule, već čitavom širinom scene rasipa arabesku svoje igre,
sa hiljadu himera u kojima se raspršava na vrhovima evolucije. |
Czy Egga jest człowiekiem? Cóż znaczy „człowiek”, ta
nieskończenie pojemna forma, w którą można włożyć wszystko? To znaczy, że
możliwie się urzeczywistniło, przyjęło na moment granicę, zgodziło się na
konwencję. Lecz w obrębie tych granic jest dość miejsca na wszystkie nieba,
na wszystkie piekła. Czyż nie mądrzejsi byli starożytni, gdy akcentowali nie
formę, lecz treść? Treść, która rozsadzała formę ludzką i przebiegała całą
skalę mitologiii. Starożytni widzący wszędzie rodzących się bogów. Więc kim
jesteś, Eggo, przypomnij sobie?
|
Da
li je Ega čovek? Šta
uopšte znači "čovek", ta beskrajno široka forma, pod koju se sve
može podvesti? To znači da se ostvarilo moguće, na tren primilo granice,
pristalo na konvencije. Ali u okvirima tih granica ima dovoljno mesta za
svako nebo, za svaki pakao. Zar nisu antički ljudi bili mudriji kad nisu
akcentovali formu nego sadržaj? Sadržaj koji je ispunio ljudsku formu i
prošao čitavu skalu mitologije. Antički ljudi koji su svagde videli bogove
što se rađaju. Pa ko si Ti, Ega, seti se? |
Na to tylko jej brwi zarysowane w czystym owalu podchodzą
w górę, sylficznie, a blask oczu staje się marzący i pełen zamglenia. Czy
można wyraźniej powiedzieć, kim jest, z jakiego świata, niż tym uśmiechem,
który twardszy jest w swej niszczącej słodyczy niż kamień? Takim uśmiechem
odpowiadali kacerze na indagacje inkwizytorów, z takim trwali w mękach.
|
Na to se samo podižu njene obrve nacrtane u pravilnom luku, vilinski, a sjaj očiju postaje sanjalački i zamagljen. Da li se može jasnije reći ko je ona, iz kakvog je sveta, nego tim osmehom koji je u svojoj razornoj slasti tvrđi od kamena? Takvim osmehom su jeretici odgovarali na pitanja inkvizitora, sa takvim opstajali u mučenjima. |
Cóż z tego, że Egga nie jest całkiem zamknięta w swej formie,
tak że może swobodnie odpływać w całość, wracać do żywiołu. Tak, Egga wie
więcej, niż się kiedykolwiek dowiedziała, bo jest uczestniczką prapoczątków.
Przy niej rzeczy zdradzają się same, milcząca szafa stuka po latach
milczenia, stolik wykołacze kalekie słowo. Czemu męczycie Eggę, po co wciągacie ją w ludzkie
zawiłe sprawy, w towarzyskie imprezy i fakty? Czy
nie widzicie, że jej ciasno w tych konwencjach? Gdy jest
sama, krew jej tańczy, rozgałęzia się w niej fantastycznie i majaczy w
niewyraźnie wielki drgający majak, wibrujący wszystkimi odnogami. Ledwo
oddzieli się od jej ciała, zatoczy koło, już jest spalona, już rozpada się
jak zatlony płatek papieru, martwiejący w czarną arabeskę. Czy rozumiecie
mowę płomienia, żarliwą i wnikliwą, pełną perswazji? Mówi ona całą swą
istotą, formuje się całym swym ciałem w to, co chce powiedzieć, traci formę
za formą, sylwetę za sylwetą, w żarliwej swadzie, w maniackim powstawaniu, w
tysięcznych pleonazmach. Może Egga jest Salamandrą. W alabastrze jej głowy
płonie biały płomień, owal jej śni z przymkniętymi oczyma.
|
I šta ako Ega u svojoj formi nije sasvim zatvorena, ako može slobodno da otpliva u celinu, vrati se stihiji. Da, Ega zna više nego što je ikad doznala, jer je učesnica prapočetaka. Pored nje stvari se same otvaraju, lupa orman koji je
godinama ćutao, stočić otkucava osakaćenu reč. Zašto mučite Egu, zašto je
uvlačite u zamršene ljudske stvari, u društvene zabave i činjenice? Zar ne
vidite da je njoj tesno u tim konvencijama? Kad je sama, njena krv igra, u
njoj se fantastično grana i ocrtava u nerazgovetno veliko priviđenje koje
treperi i vibrira svim kracima. Samo što se odvoji od njenog tela, zatvori
krug, već je sagorela, već se raspada kao nagorelo parče hartije što se
pretvara u crnu arabesku. Da li razumete govor plamena, vatren, prodoran i
ubedljiv? Ona govori čitavim svojim bićem, čitavim telom se preoblikuje u to
što hoće da kaže, gubi formu za formom, obris za obrisom, u vatrenom zanosu,
u ludačkom nastajanju, u hiljaditim pleonazmima. Možda je Ega salamander. U
alabasteru njene glave gori beli plamen, njen oval snatri pritvorenih očiju. |
Dlatego jest sztuka Eggi taka księżycowa, jak krew w
cieśninach żył. Opanowuje ekran nie poprzez wzrok, ale poprzez jasnowidzącą rękę,
organ zastępczy, oko ślepca. Kto widział rękę Eggi, zrozumie, że jej
niepotrzebne są oczy. Drzewo jej żył siedmiokrotnie rozgałęzione roi się od
stworzeń jak drzewo życia, wędrują w nim kreatury. W tropizmach swej krwi ma
Egga wszystkie niuanse tworzenia, wszystkie odmiany rytmu. Jak z arki Noego
wędrują z niej parami zwierzęta, bo z głębi swej krwi artykułuje cały rejestr
Raju Bożego. Wżera się w bezbarwną, czarną materię, rozdziera ją raz jeszcze
na światło i cień i na krawędzi czarności strzępią się i odrywają te
promieniste fragmenty ciemności, pochłaniane przez jasność.
|
Zbog toga je njena umetnost tako puna mesečine, kao krv u moreuzima vena. Ekran ne ovladava pogledom, nego vidovitom rukom, zamenjenim organom, okom slepca. Ko je video ruku Ege, razumeće da njoj nisu potrebne oči. Drvo njenih vena, sedmostruko razgranatih, vrvi od stvorenja kao drvo života, kreature u njemu lutaju. U tropizmima njene krvi su sve nijanse stvaranja, sve ritmičke mene. Kao iz Nojeve arke iz nje izleću parovi životinja, jer u dubini svoje krvi artikuliše čitav registar božanskog Raja. Prodire u bezbojnu, crnu materiju, opet je cepa na svetlo i senku, i na ivici crnila kidaju se i odvajaju ti blistavi fragmenti tmine, progutani svetlošću. |
Jesteś nieszczęśliwa, Eggo?
Zakłopotana, że nie pojęli jeszcze wszyscy, że nie rozumieją Twych cudnych
czarno-białych koronek, arabesek i ornamentu, jakiego nigdzie i u nikogo nie
spotykałem, jakiego nie wytworzyła żadna sztuka dotąd, a jakim Ty kryjesz, zasnuwasz,
niby maską wstydliwą lub ochronną, Twoje tragiczne, syntetyczne i odarte z wszelkiej złudy i niepotrzebnego balastu szczególików –
twory. Ich synteza jest tak nieuchronna i jedyna, ich ruch, ich walka tak
konsekwentna i konieczna, że Ty zespalasz w sposób sobie jedyny wspaniały
sublimat formy z sublimatem wyrazu – a jedynie ornament jest tworów
Twych płaszczem, którym ich hojnie odziewasz, by nie zanadto krzyczały bólem
i męką. Bo niewesoła jest Twa sztuka. Spełniłaś
Norwidową tęsknotę piękna.
|
Nesretna si, Ega? Obeshrabrena što nisu još svi
shvatili, što ne razumeju tvoje čarobne crno-bele čipke, arabeske i ornamente, kakve nigde i ni kod koga nisam
sreo, kakve nijedna umetnost do sada nije stvorila, a kojima Ti zaklanjaš,
pokrivaš, kao stidljivom maskom ili zaslonom, Tvoje tragične, sintetične i
lišene svake iluzije i nepotrebnog balasta pojedinosti – tvorevine. Njihova
sinteza je tako neminovna i jedinstvena, njihov pokret, njihova borba tako
dosledna i konačna, da Ti na najbolji mogući način sjedinjuješ sublimat forme
i sublimat izraza – a ornament je jedini plašt Tvojih tvorevina, kojim ih
izdašno pokrivaš da ne bi suviše vrištali u bolu i muci. Jer Tvoja umetnost
je tužna. Ispunila si Norvidovu žudnju za lepotom.
|
Jesteś nieszczęśliwa, że nie pojęli wszyscy? Że dla
niektórych niezdrowa wydaje się ta strawa, którą przyrządzasz?
|
Nesretna
si što nisu svi shvatili? Što se nekima čini da je nezdrava ta hrana koju
pripremaš? |
Czyż nie Tyś mi kiedyś tak rozumnie prawiła o przyzwyczajeniu
jako o konsekwentnej namiastce rozumienia? Więc dla tych, co nie chcą rozumieć, co nie chcą myśleć lub im się
niestrawne wydaje, pozostaw Twój uśmiech cudny i czarujący i pozostaw ten
czynnik, co nieuchronnie przyzwyczajenie tworzy. Pozostaw
czas. On Ci dopomoże. On Ci da zwycięstwo, jeśli Ci na tym zależy. Ale dla kogoś, kto jak Ty przez bogów umiłowana, znalazł swój własny
wyraz w sztuce, bez precedensów, bez poprzedników, kto jak Ty przedarł się
przez mateczniki, gąszcze i niebezpieczeństwa tradycji i zdołał zajaśnieć własnym pięknem, kto jak Ty będzie zawistnie
naśladowany – a zatem prześladowany tłumem pasożytów, co zechcą
żerować na okruchach Twej sztuki – dla Ciebie –
powiadam – winno być obojętne zwycięstwo. Boś zwyciężyła. Dałaś swemu
społeczeństwu maksymalną daninę: swe własne, niczym nieskażone – ja.
|
Pa
zar mi nisi jednom tako razborito obrazlagala o navici kao konsekventnom
surogatu shvatanja? Dakle, za one koji neće da shvate, za one koji neće da
misle ili im se čini da je nesvarljivo, ostavi svoj zanosan i divan osmeh,
ostavi onaj faktor koji nužno stvara naviku. Ostavi vreme. Ono će ti pomoći.
Ono će Ti doneti pobedu, ako Ti je do toga stalo. Ali za nekog ko je kao Ti
miljenik bogova, ko je našao svoj vlastiti izraz u umetnosti, bez presedana,
bez prethodnika, ko se kao Ti probio kroz šumu, gustiš i opasnosti tradicije
i uspeo da zasija vlastitom lepotom, ko će kao Ti biti zavidljivo podražavan
– dakle progonjen gomilom parazita koji će želeti da se nahrane okrajcima
Tvoje umetnosti – za Tebe – kažem – treba to da bude nevažna pobeda. Jer već
si pobedila. Dala si svojoj sredini maksimalan danak: svoje vlastito,
plemenito – ja. |
Że nie mogą strawić, że nie żerujesz na odblaskach
prymitywu ludowego, że sztukę Twą znamionują cechy wszechludzkie, a nie
wyłącznie regionalne, że nie natura ani fotografia jest Twoim nauczycielem?
Przecież wobec tego winniśmy odrzucić sztukę Wschodu i Egipt, i Meksyk, i
Gotyk, w którym tak tkwisz korzeniami, i wreszcie ten osławiony prymityw
ludowy, który z natury pokpiwa. Poczekaj, Eggo –
czas przyzwyczai, a szczęściem Twym jest czarująca wiosna Twego życia.
|
Pa
kako ne mogu da svare, kad se ne hraniš odsjajima pučkog primitivizma, kad
Tvoja umetnost nema samo regionalni, nego sveljudski karakter, kad ni priroda ni fotografija nisu Tvoj
učitelji? Iako zbog toga treba da odbacimo umetnost Istoka i Egipat, i
Meksiko, i Gotiku u kojoj si tako ukorenjena, i konačno taj čuveni pučki
primitivizam koji se prirodi podsmeva. Sačekaj, Ega – vreme je na Tvojoj strani, a Tvoja sreća je
zanosno proleće Tvog života. |
W tym kamiennym mieście, brukowanym pod ciśnieniem
atletycznie spiętrzonego baroku, żyjesz maligną swej krwi. Znasz kręte i
zawiłe drogi gorączki. Cóż byś powiedziała, Eggo, gdybyś znalazła się w moim
krajobrazie, pod niskim i rozległym niebem, zwełnionym trzodami baranków,
wśród łagodnych kolorów i powiewów naszego klimatu? Tu zorze rozwijają swą
smutną nieskończoność zaraz za ostatnim parkanem. Tu za bliską krawędzią
horyzontu opada krajobraz kolorowo ku Bałkanowi. Może tu otworzyłyby się
Twoje oczy – linią znikomego rytmu między konstelacją nieba i w dzień
widoczną, może weszłaby w nie kolorowość świata. Może przekonałabyś się i
zgodziłabyś się zamieszkać trochę na powierzchni, oddychać kolorowym niebem,
wypłynąć z podziemnych cieśnin krwi.
|
U
tom kamenitom mestu, popločanom pod pritiskom atletski nagomilanog baroka, živiš u bunilu svoje krvi. Poznaješ zavojite i zamršene
puteve groznice. Ali šta bi Ti rekla, Ega, kad bi se našla u mom pejzažu, ispod
niskog i širokog neba, posutog paperjastim oblacima, usred mekih boja i
lahora naše klime? Ovde jutra odmotavaju svoj tužan beskraj odmah iza
poslednje ograde. Ovde se iza najbliže ivice horizonta spušta raznobojni
pejzaž prema Balkanu. Možda bi se ovde Tvoje oči otvorile – linijom
nepostojanog ritma između konstelacije neba i na dnevnom svetlu, možba bi u
njih ušle boje sveta. Možda bi se priklonila i pristala da živiš malo na
površini, da dišeš u bojama neba, da izroniš iz podzemnih moreuza krvi. |
„Tygodnik Ilustrowany”, 1938 r., nr 40
|
Prevela s poljskog Branislava Stojanović |
|
|
Bruno
Schulz, Proza; przedmowa Artur Sandauer, opracowanie listów Jerzy Ficowski, Kraków:
Wydawnictwo Literackie, 1964, s. 534-538.
|
KOVINE (Vršac), godina II, broj 4, 2002, str. 6-8. |
LIT.: B. Schulz: Do Romany Halpern, s. 80-116; J. Ficowski: Aneks, s. 180. – Księga listów / Bruno Schulz, zebrał, opracował, wstępem, przypisami i aneksami
opatrzył Jerzy Ficowski, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1975, 190 s.; W.
Panas: Księga blasku. Traktat o kabale
w prozie Brunona Schulza; Lublin: TN KUL, 1997. - 228, [3] s.; M.
Bartosik: Bruno Schulz jako krytyk. – Kraków: Universitas, 2000 r. -
137 s.
|
LIT.: B. Šulc: Romani Halpern, prevela Biserka Rajčić. – Treći program [Radio-Beograda], br. 71, jesen 1986,
str. 236-284. |
[1] EGA VAN HART (Egga
Van Haardt, 1912-1944) - najveća misterija među ženama koje je poznavao Bruno Šulc. Njenim imenom su potpisane ilustracije za Šulcovu Kometu (1938),
kao i ilustracije za jednu njegovu nemačku novelu koju su u rukopisu navodno
poslali Tomasu Manu (Die Heimkehr, danas izgubljena).
Tokom 30-ih i 40-ih godina
prošlog veka Ega Van Hart je imala više izložbi slika, grafika i skulptura u
Varšavi, Krakovu, Minhenu, Parizu, Rimu i Jerusalimu. Karakteristični su jaki
kontrasti boja i fotografska vizura iz ptičje perspektive.
Posle rata (i posle njene
smrti) njen prijatelj (i/ili muž) Ježi Brodnjicki obelodanio je svoje autorstvo
tih likovnih dela, te danas o njoj nema ni pomena i u istoriji umetnosti
figurira samo francuski slikar Van Hart (Georges Van Haardt, 1907-1980). U
prvom pariskom izdanju Šulcove proze (1961) jedna apstraktna figura, crtež pod
nazivom Hommage à un ami, potpisana je androginim pseudonimom G.
Van Haardt.
"Ispostavilo se da je
obična pustolovka, ucenjivačica i varalica", piše o njoj Bruno Šulc već
13. X 1938. u jednom pismu Romani Halpern (prev. B. Rajčić). Zbog ovako oštrih
reči, netipičnih za Bruna, moglo bi se pretpostaviti da je on još tada nekako
saznao za tu njenu/njihovu prevaru. Ali moguće je i da je samo bio ljut što je
objavljen ovakav falsifikat njegovog eseja o njoj.
"Taj
članak ona je polupreradila. Svojevremeno sam joj dao rukopis radi uvida i
dopustio joj da izvesna suviše lična mesta izostavi. Ta osoba je iskoristila
moje ime i uključila odlomke iz svog krajnje neukusnog i skandaloznog
elaborata.", piše Šulc u istom pismu Romani Halpern.
U
komentarima za prvo posebno izdanje Šulcove korespondencije (1975) Ježi Ficovski
popisuje fraze za koje pretpostavlja da ih je dopisala tuđa ruka (ovde u tekstu
označene).
Glad za
izgubljenim Šulcovim rukopisima poslednjih godina podstiče šulcologe da tragaju
za autentičnim i u ovakvim (polu)fabrikatima, pa noviji istraživači (Vladislav
Panas, Marta Bartosik) u ostatku fragmenata prepoznaju neke ključne reči
(prapočetak, elf, silfa/vila, Egipat, Meksiko) kao tragove drugih Šulcovih
tekstova iz tih godina: pismo Ani Plockjer
(takođe slikarka), recenzija romana Adam Grivald
Tadeuša Breze, ali i lik Bjanke iz pripovetke Proleće,
kosmološke vizije iz Noći velike sezone i
beleške o romanu Cveta bagrem Debore Fogel. [B.
S.]