www.brunoschulz.org

 

 

 

©  Branislava Stojanović (Belgrad)

 

 

Bursztynowe skojarzenia, czyli schulzoidzi na Bałkanach*

 

 

 

Schulz kilkakrotnie wspomina w swoich tekstach Bałkany: raz w kontekście jakiegoś dalekiego egzotycznego obszaru (Egga van Haardt [1]), następnie w Traktacie o manekinach pojawia się jako jedna z figur panopticum Draga, demoniczna i nieszczęśliwa królowa Serbii” [2]. Znana jest również jego krótka recenzja Nowel Andricia [3], prawdopodobnie zamówiona za pośrednictwem Józefa Wittlina, który przyjaźnił się wtedy z Benešiciem, redaktorem przedwojennej „Biblioteki Jugosłowiańskiej”. Schulz dobrze wiedział, że Bałkany znajdują się z drugiej strony, i częściowo w granicach, byłej monarchii austro-węgierskiej, o czym można dowiedzieć się z jego listu skierowanego 16 sierpnia 1937 do Romany Halpern, w którym prosi o pośrednictwo w wyciągnięciu z aresztu jednego ze swoich byłych uczniów.

Choć kilkakrotnie pojawiała się wówczas możliwość przekładu, Schulz nie mógł przypuszczać, że kilkadziesiąt lat później tak wiele będzie się o nim pisało na całym świecie, a także właśnie na Bałkanach.

Belgrad już w 1961 roku, dzięki pierwszemu serbskiemu tłumaczowi Schulza, wpisał się obok Paryża i Monachium na listę światowych metropolii. Jak dowiadujemy się z opublikowanego w Polsce artykułu [4], napisanego przez ówczesnego belgradzkiego lektora, Stojan Subotin przygotował przekład do druku dwa lata wcześniej i już wtedy opublikował tekst, który stanie się na Bałkanach głównym źródłem informacji o Schulzu i doczeka się dwukrotnego przedruku: jako przedmowa do pierwszego wydania (1961) i posłowie do drugiego (1980) [5]. Dzisiaj jednak nieistotne jest czy przekład nie ukazał się od razu z powodu typowej opieszałości wydawcy, czy też prymu, który w popularyzacji Schulza wiódł Paryż, o czym wspomina bez pietyzmu w swoich Dziennikach Gombrowicz.

Trudno powiedzieć, by ta „niezwykła proza” wywołała u nas natychmiast żywy oddźwięk. Ze strony krytyki literackiej doczekała się jedynie po jednej recenzji w trzech ośrodków kulturalnych byłej Jugosławii, przy czym ich autorzy ograniczyli się do streszczenia przedmowy Subotina, nie podejmując się jednak własnej głębszej analizy utworów pisarza. Szerszy wybór opowiadań Schulza Subotin włączył do swojej Antologii polskiej fantastyki (1969), wydanej w kultowej edycji Orfej wydawnictwa Nolit, zaś w trzydziestą rocznicę śmierci pisarza ukazał się jego nieco dłuższy tekst w czasopiśmie. W kolejnych latach Biserka Rajčić dwukrotnie publikowała przekłady kilkudziesięciu listów Schulza [5a]. Pozostały one jednak, znów ze względu na prezentację w czasopiśmie, niemal nieznane szerszym kręgom czytelniczym.

Pozostałe części regionu południowosłowiańskiego uzupełniają puste wcześniej miejsca w ostatniej dekadzie: w 1990 roku ukazują się książki Schulza po bułgarsku [6] i słoweńsku [7], zaś w 1994 roku w jednym z periodyków pojawia się jedno opowiadanie po macedońsku [8]. Natomiast pięćdziesiątą rocznicę śmierci wielkiego polskiego pisarza jako jedyny upamiętnił Zagrzeb, organizując sympozjum naukowe, i z tej okazji wydano tematyczny numer czasopisma „Gordogan” [9]. Zaś dopiero w 1998 roku zostaje ogłoszony drukiem nowy przekład pierwszego zbioru opowiadań Schulza, autorstwa Dalibora Blažiny, ale znowu nie stanowi on odrębnego woluminu [10]. O wiele skromniej od Zagrzebia i dopiero w roku następnym, 1993, z inicjatywy Teresy Sikorskiej odbywają się obchody rocznic urodzin i śmierci Schulza również w Nowym Sadzie – przygotowano wieczór teatralno-literacki, w którym uczestniczyli przede wszystkim studenci. Wtedy też w Serbii pojawiają się nowi tłumacze: Slavica Nestorović-Petrovski ponownie przekłada Samotność [11], a także nowoodkryty list do Marii Kasprowiczowej [12]. Już w następnym roku nowosadzki wydawca Solaris zapowiada nigdy jednak nie opublikowane Sanatorijum pod Klepsidrom [13]. Coraz bardziej rosnące w Serbii oczekiwanie na teksty Schulza jest niewątpliwym echem licznych przejawów zainteresowania jego twórczością na świecie. W 1993 roku Strahinja Šuljagić publikuje swój przekład (z niemieckiego) Nawiedzenia [14], a pięć lat później w niedzielnym dodatku opozycyjnej gazety „Demokratija” ukazuje się nie podpisane tłumaczenie dwóch listów Schulza do Romany Halpern [15]. W tym samym piśmie rok wcześniej pojawił się niedługi tekst pod tytułem Zagubiony Mesjasz, w którym Jovica in [16] omawia przede wszystkim powieści Cynthii Ozick i Davida Grossmana, przy czym jako redaktor wydawnictwa Rad Aćin zapowiada – nigdy niedokończony – nowy przekład Sanatorium [17]. Zamiast prozy Schulza, dwa lata później w edycji Aćina pojawia się Mesjasz ze Sztokholmu z reprodukcją autoportretu pisarza (1933). A w Republice marzeń wydanej przez tę samą oficynę w 2001 roku znajdą się nie przetłumaczone wcześniej teksty Schulza i pojawi się nazwisko nowego tłumacza (Aleksandar Šaranac) [18]. Mimo to, nie licząc kilku rozproszonych tekstów (np. Jana Kotta albo Adama Zagajewskiego), interpretacja Schulza zatrzymała się na poziomie z lat 60. (Stąd też niedawno przygotowany przeze mnie numer czasopisma „Gradac” w całości poświęcony Brunonowi Schulzowi stanowi próbę uzupełnienia tejże luki.)

 

W literaturze serbskiej istnieją dwie linie, które wpłyną na mityzację Brunona Schulza. Jedna linia prowadzi od Dzienników Gombrowicza, które w Belgradzie ukazały się w całości w 1985 roku, ale fragmenty jego wspomnień związanych z Schulzem były kilkakrotnie publikowane w latach wcześniejszych. Na długo przed Istvánem Eörsim komentarze do Dzienników Gombrowicza pisał Jovica Aćin [19], lecz w odróżnieniu od pisarza węgierskiego nie komentował on stosunku Gombrowicza do Schulza. Tymczasem w 1993 roku w Belgradzie ukazała się drukiem antologia Krzyżówka opowiadań, zawierająca między innymi przekład Ostatniej ucieczki ojca [20] wraz z komentarzem Vladimira Pištala Pan i panicz [21], tylko tytułem nawiązującym do eseju Jana Kotta, który opublikowano w serbskim przekładzie już w 1990 roku [22]. Pištalo komentuje tych – jak je z przekąsem nazywa – „dwanaście niefortunnych stron Dzienników Gombrowicza poświęconych Schulzowi” i stwierdza, że Gombrowicz powtórnie uśmierca „zmarłego przyjaciela”.

Swoista polemika z Gombrowiczem pojawiła się też parę lat później u Aćina, ale z większym zrozumieniem dla obydwu autorów [23]. Niewykluczone, że jest on obecnie największym znawcą życia i twórczości Brunona Schulza w Serbii, co w 1997 roku zaowocowało pseudobiograficzną opowieścią Zaczarowany Bruno Schulz [24]. Pozostałe opowiadania, jak sugeruje tytuł całego zbiorku z 1999 roku, rzeczywiście dotyczą „zjawisk nadprzyrodzonych”, tak więc nie zorientowany w tematyce czytelnik opowiadania o ostatnim dniu Schulza mógłby mniemać, że chodzi o postać wymyśloną, chociaż czytanie z kluczem nie wpływa bezpośrednio na przyjemność tekstu. Fakty i fikcja zmierzają w kierunku paradoksu, co pozwala sądzić, że w przypadku Schulza fikcja mogłaby okazać się bardziej wiarygodna. Bohaterowi Aćina ukazuje się duch Witkacego i podczas jego (bohatera) rozmowy ze zmarłym przyjacielem zapowiada swoje przybycie śmierć, jednocześnie pod koniec opowiadania coraz wyrazistszy staje się fantom żydowskiego cmentarza. „Śmierć jest stanem zaczarowania – wyjaśnia w wywiadzie Aćin – przynajmniej w przypadku Schulza, jednego z najwspanialszych zjawisk nadprzyrodzonych” [25]. I ten metafizyczny eufemizm, jakkolwiek ukrywa tragedię losu, przenosi Schulza w poetycki i mityczny obszar „naszego zaczarowania”, które nie pozwala nam o nim zapomnieć. Natomiast pytanie „Czy Adela jest w domu?”, zaczerpnięte z opowiadania Genialna epoka, otwierające jedną z nierzadkich u Schulza scen „bałwochwalczych”, cytowane jest w oryginale jako wprowadzenie do rzekomych pertraktacji Adeli z panią Günter. To krótkie zdanie, niczym wyróżniony kod pełni strukturalnie tę samą funkcję, co rozpoznawalne rzekome pytanie Güntera „Bist du Schulz?”, przez innych schulzoidów (i ich krytyków!) chętnie przepisywane z przedmowy/posłowia Subotina. Każdy etap drogi ku śmierci protagonista opowiadania Zaczarowany Bruno Schulz pokonuje pod czujnym niewidzialnym okiem wszystkowiedzącego narratora, który dopiero przy końcu dzieli się z czytelnikiem pełnymi rezygnacji uwagami o Drohobyczu i nieznanym grobie bohatera. Nieco później, już na początku 2002 roku Aćin pisze tekst Róża cierniowa (pod drugim tytułem Każdy dzień jest ostatni) [26], nasycony ciepłem i zarazem smutkiem z powodu odkrycia i wywiezienia malowideł Schulza. Nawiązując do tytułu poprzedniego opowiadania, Aćin komentuje wydarzenie, które pobudziło zainteresowanie pisarzem na całym świecie i konstatuje: „Kto uśnie w bajce, obudzi się w rzeczywistości”. W tej krótkiej eseistycznej reminescencji bohaterem przestaje być Schulz, który zaczarowany milczy, natomiast w centrum uwagi pojawia się sam autor czytający bajki braci Grimm i oglądający album z rysunkami Schulza. Do tej postaci Aćin powraca w roku następnym, czyniąc ją bohaterem Mesjanii, który pojawia się i znika niespodziewanie, niczym groźba. Interesujące, że we wszystkich tekstach Aćina poświęconych Schulzowi nie zauważamy typowych dla postmodernizmu deformacji, jak również ironii, lecz inne charakterystyczne cechy – brak zdefiniowania gatunkowego i pisanie w formie kłącza [27].

 

Niemniej jednak, główna linia recepcji Schulza w Serbii prowadzi od Danila Kiša, jednego z najbardziej dzisiaj znanych pisarzy z tej części świata, mającego niemalże kultową pozycję nie tylko w kulturze serbskiej, nie tylko ze względu na niewątpliwą wartość „dzieł wybranych” [28], które nam pozostawił, lecz także z uwagi na jasno sformułowane poglądy etyczne na temat ideologicznych i nacjonalistycznych zagrożeń. Gdyby nie afera wokół rzekomego plagiatu, jaki miał popełnić, i polemik, które później rozgorzały, prawdopodobnie recepcja Schulza nabrałaby spokojniejszego i bardziej stonowanego charakteru. To właśnie dyskusje w latach siedemdziesiątych, wywołane Grobowcem dla Borysa Dawidowicza (1976), Borgesem i innymi „wzorami” Kiša zwróciły uwagę na Schulza [29]. Po wielu ostrych artykułach głosy krytyczne ucichły, równolegle z rozprawami sądowymi w Zagrzebiu i Belgradzie, książki natomiast na stałe weszły do historii literatury serbskiej [30]. Z wielu autorów, którzy zostali wymienieni w Lekcji anatomii Danila Kiša, w słynnym indeksie Imion, Schulz przetrwał w żywej pamięci do dziś, chociaż jego nazwisko zostało ukryte w zwykłym katalogowym zestawieniu [31]. W odróżnieniu od twórczości innych pisarzy z tejże listy, z pisarstwem Schulza łączy dzieło Kiša nieprzypadkowe, jak się wydaje, pokrewieństwo, chociaż nie zdążył on potwierdzić tego związku żadnym tekstem [32], a w wywiadach również nie wypowiadał się na ten temat bezpośrednio. Nawet jeżeli nie wierzyć Johnowi Updike'owi i jego chętnie i często cytowanej wypowiedzi, jakoby Kiš powiedział mu: „Schulz jest moim bogiem” [33], nie ulega wątpliwości, że Kiš jednak czytał Schulza [34] i włączył go do swego „ogrodu” jako swoisty hommage złożony polskiemu pisarzowi, który podzielił los jego własnego ojca i wielu innych zaginionych. Wśród serbskich laików wciąż krąży legenda, jakoby Kiš przepisał Schulza, choć pisał on swoją autentyczną historię. Serbscy krytycy literaccy – zwłaszcza starszego pokolenia – odczuwają jednak potrzebę, by co jakiś czas stawać w jego obronie, jak gdyby polemikom już dawno nie położono kresu. Serbska historia literatury nie zajęła się jednak poważniej tym problemem: spośród kilkunastu monografii poświęconych prozie Kiša jedynie pierwsze wspominają Schulza [35]. Mimo to większość kišologów nawiązuje do Schulza, ale czynią to w tekstach literackich. Dopiero po wielu latach ów polski pisarz wrócił do literatury serbskiej i praktycznie ją opanował.

Jeden z najbardziej znanych krytyków serbskich, Mihajlo Pantić, którego książka o Kišu miała trzy wydania, do zbioru opowiadań Nie mogę sobie przypomnieć jednego zdania (1993) włączył Wydarzenie w ogrodzie botanicznym [36], gdzie bohaterowie rozmawiają o Brunonie Schulzu. Streszczenie jego biografii, utrzymane w górnolotnym stylu, skontrastowanym ze stanowiskiem narratora, przypomina pod pewnymi względami Traktat o manekinach. Wydarzenie poprzedza opowiadanie pod tytułem Traktat o karakonach [37], które jednak tylko tytułem nawiązuje do prozy Schulza. Botanik, który na samym wstępie opowiada narratorowi jak zginął Bruno Schulz, w epilogu pada ofiarą zwykłego rozboju. Opowiadanie kończy się w stylu trywialnych historyjek z popularnych magazynów – tożsamość zabójcy zostanie poddana w wątpliwość. Koncentracja krótkiej formy [38] oraz wieloznaczność różnorodnych aluzji cechuje typowe postmodernistyczne formy, charakteryzujące twórczość Panticia, w której wszystko – jak zauważa jeden z krytyków [39] – jest „żartobliwą względnością”. Końcowy komentarz narratora („Stary głupiec, musiałem wysłuchiwać jego bezsensownych historii, a w portfelu nie miał złamanego grosza”), jak jego już wcześniej wpleciona lakoniczna uwaga („słyszałem o tym przypadku”) wyrażają co najmniej obojętny stosunek narratora do starych i ogranych historii o ofiarach. W innym opowiadaniu z tego zbiorku, zawierającym długi pseudocytat z „Rozkładu jazdy pewnego pana Eduarda Sama”, ostatnie zdanie brzmi: „Opowiadanie i tak jest tylko zwięzłą, przyspieszoną drogą do śmierci” [40].

Jeszcze większą koncentrację symboli i aluzji literackich znajdujemy w poezji nowszych badaczy prozy Danila Kiša, którzy poświęcają swoje wersy Schulzowi. Dragan Bošković, który badał chwyt śledczy w Grobowcu dla Borysa Dawidowicza i Klepsydrze [41], w swoim debiutanckim tomiku Zawrót głowy, kłamstwo i Babilon z tektury (1998) przedstawia wiersz Osiedle cynamonowe [42], w którym wyróżnia nazwisko Schulza. Swoisty kontrast z obrazem „przysadzistej kobiety” obojętnie obserwującej otaczający świat („Czasowniki w pocie, w szyku śmiertelnicy / pod oficerskim mundurem szklanka wody” [43]) tworzy imię pisarza, które – jak wyjaśnia w poetyckim eseju o Schulzu [44] – „stało się nekrologiem każdego z nas”. Dla Boškovića dzisiaj Schulz jest „jednostką miary rozkładu”, gdyż świat po nim przeszedł transformację, stając się „światem bez zmysłów, bez ciała”. Tak więc słowa teraz semantycznie dostosowują się do desygnatów: w sposób paradoksalny „cynamonowy” jest dla poety kolorem bezbarwnym. Z kolei Zoran Đerić, znany od wielu lat poeta i autor dwóch książek o Kišu, w swym najnowszym zbiorze wierszy tworzy swoisty katalog nazwisk wybitnych pisarzy przypominający klepsydry [45]. W wierszu Eskapizm, elegija [46], zamieszczonym w tomiku poetyckim, Schulz zajmuje w porządku cyrylicznym ostatnie miejsce.

Polski pisarz pojawia się obok innych sław również u Bory Ćosicia [47], który kilkakrotnie wspomina, cytuje i komentuje jego osobę w swoich polifonicznych tekstach, świadczących o szerokiej kulturze autora, świetnej znajomości Schulza i uważnej lekturze. Również Vesna Egerić i Oliver Janković [48] swoje opowiadania o autorze Sklepów cynamonowych włączają do cyklu poświęconego wielkim inspirującym postaciom. Opowiadanie Vesny Egerić Złote szpalery lip [49] jest jednym z dwudziestu w jej zbiorze Byron w Wenecji (2001), gdzie w roli bohaterów pojawiają się „Wergiliusz, Villon, Botticeli, Byron, Andrić i jeszcze paru znanych geniuszy”. Oliver Janković wykorzystuje swoje wykształcenie polonistyczne [50] i dokonuje poetyckiej interpretacji utworów wielu ważnych poetów polskich XX wieku (Gałczyński, Herbert, Szymborska itd.), składając im swoisty hommage.

Natomiast w tym samym numerze czasopisma „Reč”, w którym po raz pierwszy ukazało się opowiadanie Aćina o Schulzu, znajdujemy szereg krótkich tekstów Sretena Ugričicia poświęconych różnym pisarzom, a jeden z pierwszych stanowi szkic Daremny wysiłek, czyli: jakimi artystami są panowie Kafka i Schulz [51]. Autor stwierdza, iż „kryją [oni] przed sobą i innymi właśnie to, że są artystami, jakby wstydząc się tego”, a ponieważ jest to, jak wszystko inne, „daremny wysiłek”, „mają dużo powodów, by rozpaczać”.

Jakkolwiek lingwista i satyryk, Đorđe Otašević, do swojej pierwszej książki Jak pachną plastykowe kwiaty? (2001) włącza krótkie opowiadanie Litery [52], w którym przeplatają się cytaty z Traktatu o manekinach, a czas i miejsce świata Schulzowskiego i serbskiego z 1999 roku łączy „popiół z getta drohobyckiego”, docierający do zburzonego nowosadzkiego mostu i wypisujący „litery”, których nie można przeczytać. Autor tego zbioru krótkich absurdalnych tekstów w kilku ustępach, zawierających przeplatające się wspomniane obrazy, sugeruje gorzkie skojarzenia, choć niekiedy banalne i nie zawsze trafne. Na jeszcze inny wątek można natrafić u Sašy Skenderiji, w jego kilka lat wcześniej napisanym wierszem sarajewskim dzienniku Traktat o manekinach (Nic nie jest jak w filmie, 1993) [53], w którym Schulz staje się przedmiotem sporu między byłymi przyjaciółmi, znajdującymi się po przeciwnych stronach w ówczesnej wojnie. W dwóch poprzednich strofach Skenderija streszcza biografię Schulza, włączając los jednostki w historię zbiorowej zagłady, popartej dokładną liczbą ofiar.

Aleksandar Hemon, bośniacki pisarz, jeszcze przed wybuchem wojny domowej zamieszkały w Stanach Zjednoczonych, niejednokrotnie w wywiadach jako swoje wzory wymienia twórczość Kiša i Schulza, choć sami krytycy chętnie porównują go do Nabokova, przede wszystkim z uwagi na to, że już jako dojrzały autor napisał książkę po angielsku. Zbiór zatytułował The Question of Bruno [54] i ten metatekstualny sygnał pozostaje otwarty na tłumaczenia, gdyż nie wiadomo, o jakiego Brunona chodzi, chociaż tytuł książki jest taki sam, jak podtytuł opowiadania Blind Jozef Pronek and Dead Souls, w którym jako motto Hemon wykorzystał ostatni akapit Pana Karola. Wspomniane imię Bruno funkcjonuje jednak w opowiadaniu jako imię kogoś, kto zniknął.

Samodzielne poszukiwania i lektura zaowocowały swoistą powieścią epistolarną Bursztyn, miód, jarzębina (2001) Mirka Demicia [55], inicjującą nowe przekłady tekstów Schulza [56]. W tej powieści bez fabuły, utrzymanej w dyskursie poetyczno-filozoficznym, udało się jednak odtworzyć legendę o Brunonie Schulzu. Symbolika liczb, gra istniejących i fałszywych pojęć oraz ich nazw, jak i metamesjańskie akapity kończące każdy list/rozdział, tworzą swoistą dwuznaczność i wielowarstwowość – choć nie, jak u Schulza na poziomie słów, lecz na płaszczyźnie dyskursu. Żaden z listów tworzących powieść nie ma daty, ale szerszy kontekst pozwala wywnioskować, że chodzi o ostatnie lata życia pisarza. List ostatni kończy się średnikiem, by w następnym do głosu doszła „ona”, bezimienna korespondentka, którą nadawca w jednym z listów nazywa Lilit. W pozostałych, jej sporadyczne komentarze, wpisane w jej rzekomy przekład na niemiecki, mające stworzyć „powieść na dwa głosy”, w głuchej bezsilności, by dotrzeć do swojego głosu, wyglądają na przełamywanie struktury lirycznej. Jakkolwiek jest to powieść miłosna, dominuje w niej metaliteracka fikcja, przeplatanie „pisania” i „kochania” jednoczy się i ożywia narrację, która – choć nie zawiera konkretnej treści – jednak pozoruje spójność. To są „listy nie o miłości”, choć nie nawiązują do powieści znanego rosyjskiego formalisty, lecz do listów Kafki do Mileny, Flauberta do Louise Colet, jak i pary serbskich malarzy – Olji Ivanjicki i Leonida Šejki. Krytycy próbowali wniknąć w istotę tego dzieła, balansując pomiędzy biografią (samego autora powieści, nie twórcy fikcyjnych listów) a tym, co poetyckie i nieuchwytne. Te próby, niestety, wskazują na brak pełnego zrozumienia tego utworu, jak i wiedzy o Brunonie Schulzu. Niektórzy nawet Ficowskiego, autora przedmowy, uznali za wytwór imaginacji pisarza. Trzeba tu nadmienić, że nazwisko Jerzego Ficowskiego, funkcjonujące jako sygnał z kluczem, na Bałkanach nie jest reklamą czy choćby nawiązaniem do autorytetu, ponieważ jest on nieznany poza wąskim kręgiem polonistów. Ów fikcyjny Ficowski w liście-wstępie pyta autora: „Kto w Pańskich stronach słyszał o Schulzu? Sam Pan przyzna – naprawdę niewielu!” i zamiast kategorycznie stwierdzić: „To nie jest Bruno Schulz!”, jak konstatowałby każdy polski czytelnik, ma swoje sugestie. W innym tekście Exposé o powieści Bursztyn, miód, jarzębina [57], powołując się na Pétera Esterházyego, Aleksandra Genisa i Juliana Barnesa, którzy także bohaterami swoich powieści uczynili pisarzy, Demić próbuje wyjaśnić jak powstało jego dzieło; na pytanie o to, dlaczego zainteresował go właśnie Schulz, odpowiada po prostu, że był on „jednym z najbardziej samotnych ludzi”, a łączy go z nim dodatkowo „życie na prowincji i dorastanie na granicy”. Powieść Demicia jest kilkupoziomowym apokryfem, swobodną (re)konstrukcją korespondencji Schulza, to swoiste „konstruowanie jego życia miłosnego z własnego mlewa” [58]. Podobnie apokryficzny stosunek ujawnia autor do tematyki judeo-chrześcijańskiej, co uwidacznia się w zdaniach na temat oczekiwania na fałszywego Mesjasza, przypominających wskazania z Talmudu.

 

Zdeformowana biografia pisarza istnieje także poza fikcją literacką. W tekście Subotina [59], napisanym w 1959 roku, niczym owad uwięziony w bursztynie zastygło kilka szczegółów z legendy o Schulzu, nieznanych i/lub zapomnianych w Polsce, które w niemal każdym tutejszym tekście pojawiają się jako motyw przewodni. Należą do nich: sformułowanie „osiem maczkiem zapisanych stron tylko o musze”, pytanie kata „Bist du Schulz?” czy też błędna data śmierci – 18 (osiemnasty) listopada 1942 roku. Wraz z anegdotami przejętymi z wczesnych wspomnień o Schulzu przetrwał również błąd drukarski.

Pod względem formy i miejsca, które przypada Schulzowi w utworach autorów na Bałkanach, można zauważyć pewne cechy stałe. Już samo jego imię pojawia się często, chociaż wielokrotnie znajduje się poza głównym tekstem czy też poza głównym wątkiem. Na tymże marginesie zawsze jednak zyskuje uprzywilejowaną pozycję: u Bory Ćosicia będzie to obszerny przypis pełen aluzji, u Aleksandra Hemona długi cytat w funkcji epigrafu, u Đericia ostatnia strofa wiersza. Ikoniczne pisanie daty śmierci, imion lub po prostu słów, symbolicznie przedstawiających Schulza, można w różnym kontekście napotkać u Olivera Jankovicia, Dragana Boškovicia i Đorđa Otaševicia. U Panticia i Skenderiji – można przyjąć, że także u Hemona – Schulz będzie jedynie przedmiotem rozmowy, ale za to w sytuacji ekstremalnej, kiedy jednemu z rozmówców grozi śmiertelne, choć stawiane przez drugiego pod znakiem zapytania, niebezpieczeństwo. Vesna Egerić i Jovica Aćin, nie oddalając się zbytnio od autentycznych danych biograficznych, proponują własną wizję poetycką ostatniego dnia autora Sklepów cynamonowych. Najdalej idącą autorską wersję wspomnianych wydarzeń przeczytać można w epistolograficznej powieści Mirka Demicia, w której najtrudniej rozpoznać pierwowzór: „Owa sonda Brunona zapuszczona w bezimienne, w mojej powieści tylko od czasu do czasu wypływa na powierzchnię jego biografii i obejmuje jedynie nieliczne powszechnie znane fakty, by ponownie spuścić się w otchłań, w poszukiwaniu możliwego i prawdopodobnego” (Eksposé o powieści Bursztyn, miód, jarzębina). Powieść Demicia wykorzystuje kilka wątków z prozy autora Sanatorium pod Klepsydrą, lecz niekoniecznie typowo schulzowskich: nie ma tu motywu manekinów ani wspomnień z dzieciństwa, brak jakiegokolwiek opisu prowincjonalnego miasteczka, zaś perspektywa wewnętrzna tworząca (pseudo)narrację przedstawia jakiegoś, w sposób zamierzony nierozpoznawalnego, Schulza. Zamiast tego, w centrum uwagi znajdują się motywy dla polskiego pisarza marginesowe i ledwie w jego utworach zauważalne. Tytułowe symbole zaczerpnął Demić z jednego zdania z Manekinów („Przez chwilę z tych dymnych miodów, z tych mętnych bursztynów mogły się rozpawić kolory najpiękniejszego popołudnia”), by rozwijając dalej bursztynowe skojarzenia nawiązać do banalnej sceny kupowania tytoniu (Martwy sezon). To wszystko staje się dlań inspiracją, z której wynikają wieloznaczne sensy przekraczające translatorską semantykę, zawierającą nowe i nieoczekiwane skojarzenia. Tytułowy „bursztyn”, będący metaforą uwiecznienia tego, co przemijające, ma ukryty związek z zaginieniem, już za życia Schulza, korespondencji z Deborą Vogel, która zaowocowała Sklepami cynamonowymi, o czym Demić mógł się dowiedzieć ze wstępu Subotina. Natomiast o tym, że Debora urodziła się w ukraińskim mieście, które do dnia dzisiejszego nosi nazwę Bursztyn, nie można przeczytać w serbskiej literaturze.

 

Pisarze zawsze byli dobrymi czytelnikami, jednak z czasem zmieniał się ich stosunek do przeczytanego tekstu. W odróżnieniu od nieco epigońsko nastawionych autorów, u których wpływ prozy Schulza zauważalny jest w samym tekście, co trwa od lat przedwojennych do dnia dzisiejszego, literacki chwyt „mityzacji rzeczywistości” jest obcy wielu wspomnianym autorom. Niektóre opowiadania (Otašević, Janković, Egerić), zawierające w części wstępnej parafrazy prozy Schulza, na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie nieudolnych prób naśladowczych. Dzięki temu jednak, że uwzględniają w fabule postać samego Schulza jako protagonisty, ów wstęp pozostaje jedynie wprowadzeniem w atmosferę utworu, a dalszy kontekst, pozbawiony bezpośrednich nawiązań do prozy autora Sklepów cynamonowych, kładący nacisk na plan biograficzny, umożliwia stworzenie nowego wymiaru tegoż utworu. Podobne cechy spełniają często funkcję reklamową [60], stanowią swoisty znak rozpoznawczy atmosfery danego dzieła literackiego, ale nie mogą być podstawą do oskarżenia o artystyczne naśladownictwo.

Schulz jako postać literacka, bohater utworów wymienionych pisarzy, odgrywa istotną, a jednak odmienną pozycję w dorobku każdego z nich. Jovica Aćin zajmuje się tym fenomenem już od dawna, i podchodzi do niego nie tylko jako czytelnik, lecz również jako po-postmodernistyczny poszukiwacz śladów pogrzebanych. Większość wspomnianych autorów nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, ilu im podobnych tworzy tuż obok. Ich dzieła wskazują, że każdy ma swój własny stosunek do Schulza, co powyżej próbowałam w skrócie przedstawić, powołując się na toposy i ich źródła. O tym, że jest to zjawisko złożone świadczy fakt, iż w całym świecie liczba schulzoidów wzrasta. A swoiste odstępstwa od poetyckiej aury Schulza i koncentrację na jego zagładzie można obecnie dostrzec także w polskiej prozie [61]. Los Schulza od dawna jest nierozerwalną częścią legendy o nim jako ikonie Europy Środkowej, co w dużym stopniu zaciążyło na recepcji jego twórczości, szczególnie na Zachodzie.

Nazywam ich dzisiaj po prostu – schulzoidzi. Choć termin ten nie jest terminem obiegowym, to jednak chętnie sięgają po niego czytelnicy Schulza. Jednak polska prasa, gdy się nim posługuje, nigdy nie rezygnuje z cudzysłowu. Wprowadziłam go bez dodatkowych wyjaśnień przygotowując rejestr autorów czasopisma „Gradac” i spotkałam się z opinią, iż ów termin jest „ciekawy”, a nawet „dowcipny”. Słowo zapożyczyłam od pewnego rosyjskiego autora, Igora Klecha, który nazywa tak ludzi pielgrzymujących do Drohobycza, rodzinnego miasta Brunona Schulza. Ja powyższe pojęcie stosuję do wszystkich artystów (nie tylko literatów), którzy są schulzowscy w sposób świadomy i celowo do niego nawiązują.

Niewątpliwie Schulz nie jest wyodrębnionym fenomenem, z pewnością wnikliwe badania pokazałyby, iż niejedno wielkie nazwisko z literackiej mitologii XX wieku zajmuje wyższą pozycję, także na Bałkanach [62]. A jednak Aleksander Fiut w swoim referacie Bruno Schulz jako bohater literacki [62a], poświęconym przede wszystkim powieściom D. Grossmana i C. Ozick, twierdzi, że „to chyba zjawisko bez precedensu. Literatura zna oczywiście wiele przykładów powieści z kluczem, fabularyzowanych autobiografii czy biografii wybitnych twórców, nie ma w niej chyba jednak przypadku tak uporczywego uzupełniania życiorysu jednego pisarza, dopisywania do jego zamkniętego życia dalszych, hipotetycznych ciągów.” Takich opowieści jest jednak coraz więcej, zwłaszcza w literaturze serbskiej. Chętnie czytane są również zagraniczne odmiany pseudobiografii. Niedawno została przetłumaczona powieść Lord Nevermore szwedzkiej pisarki Agnety Pleijel o Witkacym i Malinowskim, w której także pojawia się Schulz – jako postać epizodyczna.

Jednak na tak niewielkim obszarze, jak bałkański zaskakuje tak duża liczba schulzoidów. Trudno w sposób izolowany analizować recepcję Schulza po śmierci Kiša, zwłaszcza, że na ten okres przypada jedna z największych tragedii, jakie wydarzyły się na Bałkanach, tragedii, która pociągnęła za sobą wojny i ofiary. Trzeba nadmienić, że powojenna literatura południowosłowiańska nie poświęciła tak wielkiej uwagi, jak na przykład polska, kwestii zagłady. Danilo Kiš swoją powieść Psalm 44 (1962) uważał za nieudaną właśnie ze względu na otwartą tematykę oświęcimską, dopiero w późniejszych utworach osiągnął stopień uniwersalności dzięki unikaniu bezpośrednich nawiązań faktograficznych. Muszę jednak nadmienić, że Kiša nie uważam za schulzoida, nawet w najszerszym rozumieniu tego słowa. W przeciwnym razie niezbędne byłoby odniesienie losu Schulza do życia jego ojca i bohatera Cyrku rodzinnego, co stanowi już pozatekstualne powiązanie! Pomimo to, już na początku lat 90. Petar Pijanović stwierdza, że „to właśnie Danilo Kiš powinien był pisać o śmierci Schulza. Historia jego śmierci (i życia) mogła stać się świetnym rozdziałem Grobowca dla Borysa Dawidowicza, Encyklopedii umarłych lub jakiegoś innego utworu z zakresu historii nikczemności”. Pijanović jako jeden z pierwszych streści Subotina i dojdzie do wniosku, że „absurdalna i paradoksalna śmierć Brunona Schulza, spowodowana nie tylko tym, iż był on Żydem [...], mogła zdarzyć się w tym samym czasie, kiedy zaczęły się zacierać ślady Eduarda Sama” [63]. Dopiero później, parę lat po tym komentarzu Petra Pijanovicia, pojawiły się wydane pośmiertnie opowiadania Danila Kiša, w których wprawdzie znowu nie ma żadnej aluzji do Schulza, ale oczywiste jest zainteresowanie autora ostatnimi chwilami życia różnych pisarzy: mniej lub bardziej znanych poprzedników (Apatryda o schyłku Ödöna von Horvátha, Dług o Ivo Andriciu) albo współczesnych (Jurij Golec o Piotrze Rawiczu). Bez względu na zastosowane różnorodne techniki narracyjne, a także sposób literackiego przetworzenia danych biograficznych te opowiadania mają jednak ze sobą wiele wspólnego. Ich zalążkiem, a zarazem bodźcem do powstania staje się śmierć – tragiczna bądź naturalna.

W odróżnieniu od Kiša, pisarze lat 90. odwołując się do postaci Schulza sięgają po uniwersalność, którą on symbolizuje. Żaden z nich nie napisał jednak własnej sagi rodzinnej. Niemniej, jakkolwiek symbolika ofiary wydaje się uniwersalna, fakt wykorzystania przez bałkańskich autorów postaci Brunona Schulza jako bohatera literackiego, nie stanowi wykładni tego samego rodzaju zaangażowania, jakie odnajdujemy w innych środowiskach (polskim lub amerykańskim). Tylko dwaj pisarze (Skenderija, Otašević) otwarcie powiązali swój los z losem Schulza, dokonując w ten sposób identyfikacji paradygmatu Holokaustu z losem jednego z zagrożonych miast bałkańskich (Sarajewo, Nowy Sad), przez co ich utwory nabrały cech przesłania bezpośredniego. Wspominając natomiast o pozostałych autorach, można stwierdzić, iż wybór Schulza połączony jest u nich ze świadomym oddalaniem się od tematów narodowych, obecnym już w czasie polemik Kiša ze zwolennikami „prozy rzeczywistościowej”. „Polemika wokół Grobowca dla Borysa Dawidowicza najwyraźniej była kilkupoziomowa – pisze z okazji dwudziestej piątej rocznicy ukazania się tejże książki Mihajlo Pantić [64] – w jednym momencie wspomniany spór swoim pozytywnym oddziaływaniem popchnął literaturę w kierunku nowych horyzontów poetyckich, również dlatego iż jest wciąż aktualny, zwłaszcza w chwili, kiedy po raz setny trzeba udowadniać, że literatura serbska nie stanie się mniej serbska, jeżeli będzie bardziej europejska, i światowa. Wręcz przeciwnie”.

Nikt nie jest pewien, gdzie kończy się Europa Środkowa, a zaczynają Bałkany, podobnie jak nikt nie jest pewien czy Schulz przybliża nas do tej Europy. A jednak w twórczości chorwackiego poety Delimira Rešickiego w 2001 roku pojawia się wiersz poświęcony Schulzowi, należący do cyklu z toponimem monarchii austro-węgierskiej w tytule [65], ożywiający atmosferę z wojennych opowiadań Miroslava Krležy. Była Jugosławia zajmowała znaczącą część Półwyspu Bałkańskiego, jednak to pojęcie geograficzne nie jest równoznaczne ze stereotypem geopolitycznym. Tożsamość Europy, Europy Środkowej i Bałkanów rozpatrywana bywa w różnych aspektach. Również w Belgradzie miało miejsce sympozjum pod tytułem Moja prywatna Europa z udziałem niektórych wspomnianych autorów (Pantić, Bošković), jak i członków redakcji macedońskiego czasopisma, w którym ukazały się przekłady prozy Schulza. Pantić i Đerić uczestniczyli także w poznańskiej konferencji, częściowo poświęconej kontekstowi środkowoeuropejskiemu w twórczości Danila Kiša. Na obu spotkaniach Schulza zaledwie wspomniano. Fenomen „schulzoidów” to jednak w literaturze serbskiej zjawisko znikome, jego ślady ledwie można odnaleźć i uchwycić [65a], trudno więc spodziewać się, iż zajmą się nim historycy tejże literatury. Zjawisko to jednak istnieje, a tacy autorzy, jak David Albahari, Aleksandar Gatalica, Dragan Velikić, Ljubica Arsić to twórcy reprezentujący kulturę środkowoeuropejską lub też realizm magiczny w najszerszym tego słowa znaczeniu.

I tak, w powieści Demicia czytamy quasi-krytykę, wzorowaną na dawnych serbskich historyczno-literackich dylematach i polemikach dotyczących tworzenia historii narodowej, a w ostatnim rozdziale pewien Anonim wszystko bezcześci i próbując rozpracować Spisek twierdzi, że istnieje „kilka dobrze zorganizowanych nielegalnych ugrupowań plączących się po Serbii i Czarnogórze, rzekomo kultywujących Brunona Schulza, co stanowi oczywiście drugą nazwę organizacji, pragnącej sprowadzić serbską literaturę – i nie tylko literaturę – na manowce. [...] Liczne wskazówki sugerują, że ich wodzem jest niejaki Aćin, przy czym jest to prawdopodobnie jego konspiracyjne nazwisko”. Strach przed wszystkim, co obce, co nieznane zostaje w lapidarny sposób wpisany w anonimowy wyrok orzekający, iż „Bruno Schulz to nazwa śmiercionośnego wirusa, próbującego zarazić zdrową tkankę naszej literatury pięknej”. Wprowadzając do świata literackiej (własnej) wyobraźni drugiego autora, dokonując mistyfikacji większej jeszcze niż w przypadku wstępu, w którym pojawiał się Ficowski, Demić skłania się ku postmodernistycznemu przekraczaniu granicy prawdy i fikcji. W tym samym rozdziale znajduje się też wzmianka o pewnym faktycznie istniejącym scenariuszu z lat 70., najprawdopodobniej sprowokowanym nagrodzonym w Cannes filmem Wojciecha Hasa lub zaprezentowanym na belgradzkim festiwalu BITEF (1976) przedstawieniem Tadeusza Kantora. Świadczy to o trwającym w Serbii zauroczeniu Schulzem, jakkolwiek w latach 90. nowa fala mityzacji objęła w głównej mierze literaturę. Niedawno Schulz został w Serbii w jeszcze inny sposób przedstawiony, chodzi tym razem o wizualizacje w sztukach pięknych. Mowa jest o wystawie Jeleny Trpković „Kolory w tekście” zorganizowanej w galerii „Zvono” pod koniec 2003 roku. Przedstawiono tam studia malarskie, wykorzystujące metaforykę kolorów jak w dziełach Schulza, Krležy, a także Crnjanskiego.

Na Bałkanach Schulz jest przede wszystkim wielkim pisarzem, tak samo jak Beckett, Borges, Calvino, Charms, Cortazar. Oto kilka patetycznych wypowiedzi, świadczących o kultowym statusie polskiego pisarza:

„Garść opowiadań, ale jakich?! Można przysięgać na nie”Jovica Aćin. [66]

„Ta książka jest rodzajem azylu” – wydawca trzeciego przedruku tłumaczenia Subotina. [67]

„Niegdyś nazwisko Schulza szeptało się niczym najczulszą tajemnicę literacką, iż istnieje coś nieskończenie pięknego, a jednak nie tak głośnego i zbyt popularnego” – krytyk powieści Demicia. [68]

Kluczowe pytanie pozostaje jednak otwarte: co ikona Europy Środkowej oznacza na Bałkanach? Czy Schulz jest tutaj właśnie nią, czy też kimś/czymś innym? Zauważalna jest tu oczywiście próba rozważenia i przewartościowania tego, co utopijne i mityczne w tymże symbolu, co w efekcie nieuchronnie uruchamia ironiczny kod na marginesie kulturowym, ale te i podobne kwestie z pewnością nadal będą dyskutowane. Już teraz natomiast można stwierdzić fakt, iż w ciągu ostatniej dekady na Bałkanach rośnie poczytność Schulza. W tym kontekście stanowi on uniwersalny, ponadnarodowy paradygmat, wykluczający budowane na przeciwieństwach stereotypy dotyczące Bałkanów i Europy Środkowej, gdyż nie jest on wyłącznie symbolem tragicznej ofiary, lecz wręcz porażki sztuki w obliczu zła.

 

* [pierwodruk:]

G         B. Stojanović, Bursztynowe skojarzenia, czyli schulzoidzi na Bałkanach. – [w:] W ułamkach zwierciadła... Bruno Schulz w 110 rocznicę urodzin i 60 rocznicę śmierci. Pod redakcją Małgorzaty Kitowskiej-Łysiak i Władysława Panasa. – Lublin: TN KUL, 2003. – s. 515-532.

G         B. Stojanović, Postać Brunona Schulza w literaturze serbskiej. – Славистика (Београд), књ. IX, 2005, стр. 514-521.

 

____________________

 

PRZYPISY

 

[1] Bruno Schulz, Egga van Haardt, „Tygodnik Ilustrowany” 1938, nr 40; przedruk w: tenże, Szkice krytyczne, oprac. i posłowie Małgorzata Kitowska-Łysiak, Lublin 2000, s. 124-126.

[2] Tenże, Opowiadania. Wybór esejów i listów, oprac. Jerzy Jarzębski, wyd. 2, Wrocław-Warszawa-Kraków 1998, s. 41.

[3] Tenże, Proza tłumaczona, „Wiadomości Literackie” 1937, nr 38; przedruk w: tenże, Szkice..., dz. cyt., s. 88.

[4] Stanisław Kaszyński, Bruno Schulz po serbsku, „Twórczość” 1959, nr 12, s. 159-160.

[5] Stojan Subotin, Život i književno stvaralaštvo Bruna Šulca, „Delo” (Beograd), god. V, knj. VI, sv. 2, avgust-decembar 1959, s. 1060-1072; przedruk w: Bruno Šulc, Prodavnice cimetove boje: pripovetke, prevod s poljskog i predgovor dr Stojan Subotin, Nolit, Beograd 1961, s. 5-16; przedruk jako: Univerzalni smisao Bruna Šulca, w: Bruno Šulc, Manekeni, prevod i pogovor Stojan Subotin, Rad, Beograd 1980, s. 93-100.

[5a] Bruno Šulc, Romani Halpern. Ani Plockjer, prevela Biserka Rajčić, Treći program [Radio-Beograda], br. 71, 1986, s. 236-284; Витолду Гомбровичу. Станиславу Игнацију Виткјевичу. Са пољског превела Бисерка Рајчић. – Књижевна реч (Београд), год. VIII, 10. октобар 1979, бр. 30, стр. 6-7. [Ликовни прилози у броју: цртежи оловком Бруна Шулца]

[6] Бруно Шулц, Канелите магазини. Санаториум «Клепсидра»: повести; преведе от полски Магдалена Атанасова, Народна култура, София 1990, с. 286.

[7] Bruno Schulz, Cimetove prodajalne: izbrano delo, prevajalec Katarina Šalamun-Biedrzycka, Mladinska knjiga, Ljubljana 1990, s. 171. Pierwsze przekłady Schulza w Słowenii zaczęto publikować w periodykach od 1974 r.

[8] Бруно Шулц, Циметните продавници [Sklepy cynamonowe], транслатор Милица Миркуловска, „Сум” (Штип), год. 1 (пролет 1994), стр. 103-107. Niedawno temu troje młodych entuzjastów (Олдскра Гессоска, Александра Бубевска, Роберт Алаѓозоски) opublikowało po macedońsku kilka istotnych fragmentów prozy Schulza, jak i jego przedmowę do Procesu; zob. w: Маргина (Скопје), #55/56, 2002, с. 163-190.

[9] „Gordogan (Zagreb), 13 (1992), br. 36, s. 5-152.

[10] Bruno Schulz, Dućani cimetne boje [Sklepy cynamonowe], s poljskog preveo Dalibor Blažina, „Europski glasnik” (Zagreb), 1998, br. 3, s. 63-141.

[11] Bruno Šulc, Samoća [Samotność], s poljskog prevela Slavica Nestorović-Petrovski, „Pozorište” (Novi Sad), 1993, nr 8/9/10, s. 91.

[12] Čovek ili svet: nepoznato pismo Bruna Šulca Mariji Kasprovič [Człowiek czyli świat. Nieznany list Brunona Schulza do Marii Kasprowiczowej], s poljskog prevela Slavica Nestorović-Petrovski, „Književne novine” (Beograd), 1. 02. 1994, s. 6.

[13] Zapowiedź ogłoszona w katalogu wydawnictwa "Solaris" (zima 1994). Jak się okazało, nie chodziło o przedruk tłumaczenia Subotina, lecz nowy przekład; miała go opublikować Stanislava Kostić, która jako studentka uczestniczyła w obchodach nowosadzkich; przekład ten nigdy jednak się nie ukazał. Natomiast ostatni przedruk tłumaczenia Subotina miał miejsce w 1999 roku w Belgradzie.

[14] Bruno Šulc, Preispitivanje, preveo sa nemačkog Strahinja Šuljagić, „Sveske” (Pančevo), 1993, br. 18, s. 140-144. Tekst źródłowy prawdopodobnie ukazał się w jakimś dzienniku niemieckim z tego okresu. Strahinja Šuljagić wkrótce pisze słuchowisko pt. Z dawnej przeszłości, wariację na temat tegoż opowiadania Schulza.

[15] Pisma Bruna Šulca Romani Halpern [Listy do Romany Halpern z 29. X 1938 i 26. XII 1938], „Demokratija” (Beograd), 7-8. 02. 1998 [dodatek List knjige], s. 4. Nierzadko się zdarza, że prasa codzienna nie zamieszcza nazwiska tłumacza; wiadomo jednak, że powyższe dwa listy przetłumaczyła Ljubica Rosić.

[16] Jovica Aćin, Izgubljeni Mesija, „Demokratija” (Beograd), subota/nedelja, 13-14. 09. 1997 (dodatek List knjige, s. 2); przedruk w: tenże, Duge senke kratkih senki: izabrani mikrohaosi i prinove, Draganić, Beograd 1997, s. 85-87.

[17] Tytuł wspomniany przez Aćina – Sanatorijum pod znakom Peščanika – jest dokładnym tłumaczeniem angielskiego tytułu Sanatorium under the Sign of the Hourglass. Owa zapowiedź redaktorska została pominięta w wersji, którą Aćin w tym samym roku włączył do swoich „mikrochaosów”. Chodziło o tłumaczenia zmarłej Svjetlany Babić-Barańskiej, których rękopis pozostał u redaktora.

[18] Bruno Šulc, Republika snova: pripovetke, fragmenti, eseji, s poljskog preveo Aleksandar Šaranac, Rad, Beograd 2001, s. 77.

[19] Jovica Aćin, Iz povesti kreveljenja. Iskliznuća iz 'Dnevnika' Vitolda Gombroviča, „Književna reč” (Beograd), #278, 1986, s. 7-10; przedruk w: tenże, Poetika rastrojstva: iskliznuća, Bratstvo-Jedinstvo, Novi Sad 1987, s. 168-191 [tłum. polskie Małgorzaty Wierzbickiej: Z historii grymasu. Odjazdy przy lekturze "Dziennika", „Twórczość” 1986, nr 11/12, s. 138-171].

[20] Bruno Šulc, Poslednje očevo bekstvo [Ostatnia ucieczka ojca], s poljskog preveo Stojan Subotin, w: Ukrštene priče, priče i komentari, priredio David Albahari, Dental, Beograd 1994, s. 116-120.

[21] Vladimir Pištalo, Pan i gospodičić, s. 121-126, w: Ukrštene priče, dz. cyt.

[22] Jan Kot, Vlastelin iz Malošica i nastavnik iz Drohobiča, w: tenże, Kameni potok (eseji), izbor i prevod Biserka Rajčić, Književne novine, Beograd 1990, s. 93-96.

[23]  Aćin był jednym z redaktorów czasopisma, które zamieściło otwarte listy Schulza do Gombrowicza i Witkacego: Bruno Šulc, Vitoldu Gombroviču; Stanislavu Ignaciju Vitkjeviču, sa poljskog prevela Biserka Rajčić, „Književna reč” (Beograd), god. VIII, 10. oktobar 1979, br. 30, s. 6-7 [ilustracje w numerze: rysunki Brunona Schulza].

[24] Jovica Aćin, Omađijani Bruno Šulc, „Reč” (Beograd) #38, oktobar 1997, s. 5-15; przedruk w: tenże, Nezemaljske pojave, Narodna knjiga, Beograd 1999, s. 168-193 [tłum. polskie Małgorzaty Wierzbickiej ukazało się w czasopiśmie „Krasnogruda” 2002/2003, nr 16, s. 186-198].

[25] Jovica Aćin, Vanzemaljci nad Golim otokom /intervju/, „Glas javnosti” (Beograd), 14. 07. 1999.

[26] Jovica Aćin, Trnova ruža, „Mish-mash. Časopis Lige jevrejskih žena beogradske jevrejske opštine”, tevet 5762 – ševat/adar 5762 [decembar 2001/januar-februar 2002], godina II, broj: 6/7/8, s. 23-27; przedruk jako: tenże, Svaki dan je poslednji, „Naš trag” (Velika Plana), 2002, #4; zob. też: Trnova ruža, w: tenże, Ko hoće da voli, mora da umre, Stylos, Novi Sad 2002.

[27] Terminu Deleuze'a i Guattari'ego rhizome użył krytyk Žarko Rošulj omawiając eseistykę Aćina; zob.: tenże, Prerušeni esej: o esejističkoj prozi Jovice Aćina, „Kritika” [1999].

[28] Zob. wywiad z Danilem Kišem: Pišem svoja izabrana dela (Piszę swoje dzieła wybrane). Razgovor vodio Gyula Varsányi, s mađarskog prevela Gabriela Arc, w: Danilo Kiš, Gorki talog iskustva, priredila Mirjana Miočinović, BIGZ-SKZ-Narodna knjiga, Beograd 1990.

[29] Podobieństwo do prozy Schulza pierwsi zauważyli polscy krytycy, zaraz po ukazaniu się utworu Ogród, popiół (1965) przetłumaczonego na polski (1967); zwięzły przegląd polskiej krytyki literackiej Magdaleny Petryńskiej opublikowany w 1974 roku w belgradzkim czasopiśmie „Mostovi”, jak i cytaty z krytyki Jana Wierzbickiego, wykorzystał główny przeciwnik Kiša, Dragan M. Jeremić, jako dowód na to, że autor także poprzednie książki skądś „przepisał.

[30] Danilo Kiš, Čas anatomije, Nolit, Beograd 1978, s. 344; Boro Krivokapić, Treba li spaliti Kiša?, Globus, Zagreb 1980, s. 517; Dragan M. Jeremić, Narcis bez lica, Nolit, Beograd 1981, s. 380.

[31] Sprowokowany wyliczeniem przez Jeremicia tylko czterech pisarzy (Borges, Schulz, Medvedev, Pinget), Kiš daje swoją listę czterdziestu czterech nazwisk, na której brak Schulza. Niemniej jednak, listę poprzedza zdanie „oprócz tych, których on wymienił”, które przy cytowaniu listy najczęściej bywa pomijane; zob.: Danilo Kiš, Čas anatomije, Nolit, Beograd 1978, s. 190-192.

[32] W nielicznych zachowanych rękopisach Kiša, udostępnionych od niedawna na CD-romie Danilo Kiš: spuścizna, znaleźć można dowód na to, że jednak miał on zamiar poświęcić Schulzowi dłuższy komentarz w książce Życie, literatura. Niestety, w notatkach pozostała jedynie drobna wzmianka o Schulzu, którego nazwał „barokowym Kafką” i zdanie: „U mnie sen dzieciństwa został przekształcony w (okrutną) rzeczywistość”; zob.: Varijante i beleške, s. 77, w: Danilo Kiš: ostavština, arhivu priredila Mirjana Miočinović, elektronska obrada Aleksandar Lazić i Predrag Janičić, CD-rom, Beograd 2001.

[33] Zob.: John Updike, Skromny geniusz Bruno Schulz, przeł. Jan Zieliński, „Literatura na świecie” 1980, nr 8, s. 354-359.

[34] Danilo Kiš był członkiem redakcji czasopisma studenckiego „Vidici”, które w 1960 roku opublikowało po raz pierwszy serbski przekład jednego opowiadania Schulza, przy czym na tej samej stronie znalazł się fragment dzienników z podróży Kiša. Z kolei późniejszy przedruk, z 1976 roku, jednego opowiadania Schulza w tygodniku „Duga” można ocenić jako atak na Kiša w rosnącej atmosferze dopiero co rozpoczętych publicznych polemik.

[35] Oprócz polemicznej książki Dragana Jeremicia, który tylko wymienia Schulza, jedynie Petar Pijanović dokładniej porównuje prozę Kiša i Schulza, ograniczając się do Manekinów (wyd. 1980, zawierających tylko Sklepy cynamonowe); zob.: Petar Pijanović, Proza Danila Kiša, Priština-Gornji Milanovac-Podgorica 1992, s. 232.

[36] Mihajlo Pantić, Događaj u botaničkoj bašti, w: tenże, Ne mogu da se setim jedne rečenice, Oktoih, Podgorica 1993.

[37] Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten tytuł wpłynął później na tłumacza Republiki marzeń, Aleksandra Šaranca, który przekładając list Schulza do Witkacego nieświadomie dokonał zamiany słów manekin i karakon i napisał: „ktoś jest człowiekiem, ktoś jest manekinem.

[38] Już w swojej pierwszej książce zajmującej się teorią short story Pantić (Mihajlo Pantić, Iskušenja sažetosti, Novi Sad 1984) wykorzystuje jako motto cytat z Księgi Schulza, którym rozpoczyna rozdział poświęcony kultowej antologii współczesnej prozy światowej (Savremene svetske priče, Beograd 1982) Davida Albahariego, gdzie to opowiadanie zajmuje pierwsze miejce.

[39] Gojko Božović, Oblici sažetosti, „Reč” (Beograd), br. 32, april 1997.

[40] Mihajlo Pantić, Reč je, dakle, o jednom vrlo hipotetičnom poglavlju smrti, s. 82-85, w: tenże, Ne mogu da se setim jedne rečenice, drugo, dopunjeno izdanje, Stubovi kulture, Beograd 1996, s. 149.

[41] Chodzi o technikę narracyjną przypominającą przesłuchanie, rozsławioną przez Joyce'ą, z którą stykamy się także w obydwu utworach Danila Kiša. Zob.: Danilo Kiš, Grobowiec dla Borysa Dawidowicza: siedem rozdziałów jednej wspólnej historii [Grobnica za Borisa Davidoviča]; z serbskochorwackiego przeł. Kazimierz Żórawski; Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1989, s. 91; tenże, Klepsydra [Peščanik], przeł. Danuta Cirlić-Straszyńska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1978, s. 253.

[42] Dragan Bošković, Naselje cimetove boje, w: tenże, Vrtoglavica, laž i Vavilon od kartona, Književna omladina Srbije, Beograd 1998, s. 60; zob. też: tenże, Mit o naselju cimetove boje, „Ovdje” (Podgorica), 1997, #337-339, s. 56-57.

[43] Tenże, Osiedle cynamonowe, przeł. Agnieszka Łasek.

[44] Tenże, Šulc, jedinica za meru raspadanja.

[45] Wiersz składa się z trzydziestu strof, z których każda poświęcona jest odrębnemu pisarzowi, przy czym nazwiska zostały uporządkowane zgodnie z alfabetem cyrylicznym, tworząc w ten sposób katalog, swoisty rejestr wybranych twórców. Forma klepsydry/nekrologu nie może być przypadkowa, bo Zoran Đerić pracując przez kilka lat w Polsce mógł się dowiedzieć o wieloznaczności słowa „klepsydra”.

[46] Zoran Đerić, Eskapizam, elegija, s. 29-32, w: tenże, Az bo vide: azbučne molitve, Dnevnik, Novi Sad 2002, s. 113.

[47] Bora Ćosić, Putovođa, „Reč” (Beograd), #47, jul-avgust 1998; zob. też: tenże, Pogled maloumnog, Meandar, Zagreb 2001.

[48] Oliver Janković, Vrata (u spomen Brunu Šulcu) – nie ogłoszone drukiem.

[49] Vesna Egerić, Zlatni drvoredi lipa, „Politika” (Beograd), nedelja 15. jul 2001, s. 18; przedruk w: taż, Bajron u Veneciji, Zmaj, Novi Sad 2001, s. 88-92.

[50] Oliver Janković jest również autorem jedynej recenzji, dotyczącej przedruku przekładu Subotina z 1999 roku; zob.: tenże, Ponovno čitanje Bruna Šulca, „Dnevnik” (Novi Sad), 26. 07. 2000.

[51] Sreten Ugričić, Uzaludni napor, ili: kakvi su umetnici gospoda Kafka i Šulc, w: tenże, Očajnici. Kratki ogledi, „Reč” (Beograd) #38, oktobar 1997, s. 107.

[52] Đorđe Otašević, Slova, w: tenże, Kako miriše plastično cveće?, Beografiti, Beograd 2001, s. 79-80.

[53] Saša Skenderija, Traktat o manekenima, w: tenże, Ništa nije kao na filmu, Prag 1993; także po czesku: Traktát o manekýnech, překlad Dušan Karpatský.

[54] Aleksandar Hemon, The Question of Bruno, New York 2000. Książka jednak najpierw ukazała się w Sarajewie, pod zupełnie innym tytułem (tenże, Život i djelo Alphonsa Kaudersa, Sarajevo 1997). Po pierwszym wydaniu amerykańskim została przetłumaczona z angielskiego na kilka języków europejskich. Tytułowe opowiadanie wydania sarajewskiego jako jedyne zostało napisane w języku ojczystym i opublikowane w zagrzebiańskim czasopiśmie „Quorum” już w 1989 roku, zaś niektóre w belgradzkich periodykach pod koniec lat 90. (m.in. w tym samym numerze czasopisma „Reč”, w którym ukazały się teksty Aćina i Ugričića).

[55] Mirko Demić, Ćilibar, med, oskoruša, Srpsko kulturno društvo Prosvjeta, Zagreb 2001, s. 279. – Fragmenty w tłumaczeniu Agnieszki Łasek ukazały się niedawno pt. Bursztyn, miód, jarzębina [w:] „Kresy” (Lublin), nr 59, 3/2004, s. 111-131.

[56] Właśnie Mirko Demić jest autorem posłowia tego wydania: tutaj pisze o Schulzu i Kafce, porównując także Jerzego Ficowskiego i Maxa Broda; zob.: tenże, Ostavština u fermentaciji, w: Bruno Šulc, Republika snova: pripovetke, fragmenti, eseji, Rad, Beograd 2001, s. 75-77.

[57] Mirko Demić, Exposé o powieści „Bursztyn, miód, jarzębina”, przeł. Agnieszka Łasek [2001].

[58] Fonetycznie zbliżone i semantycznie identyczne, bardzo rzadkie słowo, także w języku serbskim, zostało przez Demicia niewątpliwie zapożyczone z serbskiego przekładu Wiosny („Idzie ten mąż pod mlewem gwiaździstym sypiącym się z żaren nocy, idzie wielkimi krokami przez niebo, tuląc dzieciątko w fałdach płaszcza, ciągle w drodze, w nieustannej wędrówce przez nieskończone przestrzenie nocy”; w: Schulz, Opowiadania..., dz. cyt., s. 173; tamże zob. przypis Jerzego Jarzębskiego: „mlewo – zboże przeznaczone do przemiału oraz będące w trakcie mielenia; produkt mielenia”).

[59] Subotin nie przytacza dokładnych źródeł, jedynie w krótkim przypisie wymienia autorów artykułów, z których korzystał: „A. Sandauer, J. Ficowski, M. Promiński, E. Krassowska, S. I. Witkiewicz, H. Vogler, J. Sieradzki, L. Cieślik i in.”

[60] Zob. np. reklamę chorwackiego przekładu powieści Zagłada Piotra Szewca.

[61] Jerzy Sosnowski, Rozmowa z, w: tenże, Linia nocna, W.A.B., Warszawa 2002.

[62] Ostatnio w Serbii pojawiły się odrębne antologie poświęcone np. Singerowi, Cortazarowi, a często przygotowywane bloki szkiców dotyczących jednego pisarza składają się ze specjalnie na takie okazje napisanych tekstów.

[62a] Aleksander Fiut, Schulz jako bohater literacki. – [w:] W ułamkach zwierciadła... Bruno Schulz w 110 rocznicę urodzin i 60 rocznicę śmierci. Pod redakcją Małgorzaty Kitowskiej-Łysiak i Władysława Panasa. – Lublin: TN KUL, 2003. – pp. 497-513.

[63] Pijanović, dz. cyt., s. 79.

[64] Mihajlo Pantić, Kiš nije želeo da odustane, „Danas” (Beograd), 16-17 jun 2001.

[65] Delimir Rešicki, Krakow, Kazimierz, w: tenże, Dječaci iz starih austrougarskih vojarni, „Kolo” (Zagreb), zima 2001, s. 133-142.

[65a] Aleksandar Šaranac, Mirko Demić, Biserka Rajčić, Oliver Janković, Slavica Nestorović-Petrovski, Strahinja Šuljagić, Saša Skenderija, Ljubica Rosić, Milica Mirkulovska, Aleksandar Hemon, Jovica Aćin, Dragan Bošković i Zoran Đerić – udostępnili mi niektóre z wykorzystanich tutaj informacji, za co im w tym miejscu dziękuję.

[66] Jovica Aćin, Izgubljeni Mesija, „Demokratija” (Beograd), subota/nedelja, 13-14. 09. 1997.

[67] Jedini imperativ opstanka je kvalitet (Intervju sa Petrom Arbutinom), „Blic” (Beograd), 10 april 2000.

[68] Aleksandar Jerkov, Književna uspomena, „Vreme” (Beograd), br. 583, 7 mart 2002, s. 53.

--------------------------------------------------------------

www.brunoschulz.org